Prof. Leszek Romanowski: - Z doniesień prasowych można przypuszczać że chodziło o rewaskularyzację, czyli nie tylko poskładanie połamanych kości, ale przede wszystkim poszerzenie i zszycie naczyń krwionośnych, by w zmiażdżonej ręce powróciło krążenie. To było kluczowy etap zabiegu. Naczynia trzeba zszyć szybko i skutecznie, bo inaczej może się skończyć amputację ręki, po pewnym czasie nie dotlenione tkanki obumierają i dochodzi do martwicy. Problem polega na tym, że niektóre naczynia mają średnicę pół milimetra, są cienkie jak włos. Szyje się pod mikroskopem. Używane do tego nici są tak lekkie, że wiszą w powietrzu. To koronkowa robota. Jeśli naczynia są uszkodzenie, trzeba przeprowadzić autoprzeszczep z innych kończyn. Dopiero później lekarze zabierają się za rekonstrukcję ścięgien, i nerwów.
- Nie, to raczej standard, choć trudno powiedzieć czy lekarze zrobili wszystko w czasie jednego zabiegu, czy coś odroczono np. za dwa tygodnie. To z komunikatu nie wynika.
- Tak, z cała pewnością. Inaczej walczy się o dłoń wirtuoza skrzypiec, inaczej o dłoń pracownika fizycznego.
Jeśli ktoś pracuje fizycznie, wystarczy że ręką będzie stabilna, i silna. Lekarze nie muszą wtedy podejmować ryzyka np. przedłużania operacji. W tym przypadku gra była o wszystko.
- To normalne, przy tak rozległych obrażeniach trzeba się liczyć z komplikacjami.
- Może dojść do np. zakrzepu, albo zatoru. Komplikacje mogą pojawić się jutro ale równie dobrze może do nich dojść za tydzień, dwa. Ważne, że prawdopodobieństwo ich wystąpienia z każdą godziną w sposób istotny maleje.
W zasadzie dopiero za trzy, cztery tygodnie okaże się, co z dłonią Roberta? Czy nie ma w niej zaburzeń krążenie, czy ukrwienie palców jest prawidłowe, i ścięgna działają właściwie. Niewykluczone, że konieczna będzie kolejna rekonstrukcja, autoprzeszczep. Pierwsza bitwa jest wygrana, ale jeszcze daleko do wygrania całej wojny.
- W zasadzie od razu. Nie wiemy, czy zespolenia ścięgien i same ścięgna są na tyle wytrzymałe, żeby rozpoczął czynną rehabilitację. Jeśli nie będzie umiał sam zgiąć palców, trzeba będzie zacząć tzw. bierną rehabilitację - palce będzie za niego zginał fizjoterapeuta. Po takim urazie pacjent nie ma żadnego czucia w dłoni, musi się wszystkiego uczyć od nowa, jak dziecko. To trwa miesiące. Ludzka ręką odróżnia kształty, faktury. Przypomnijmy sobie, co się dzieje kiedy ścierpnie nam dłoń? A tutaj ograniczenia są o wiele głębsze.
- Jeśli Kubica jest praworęczny, to może być dodatkowym kłopotem, bo rolę ręki dominującej będzie musiała przejąć teraz ręką zdrowa.
- Nie ma takiej możliwości. W tym przypadku chodzi raczej, czy będzie wystarczająco sprawna, aby Kubica wrócił do zawodu. Ale ja jestem dobrej myśli. Operowałem kiedyś artystę rzeźbiarza, który przeciął sobie dłoń piłą tarczowa i wrócił do wykonywanego zawodu.
Ważne, że Robert jest w dobrych rękach. Operował go Mario Igor Rossello, znany w Europie chirurg. Generalnie Włosi słyną z chirurgii ręki. Aktualnym szefem europejskiego towarzystwa chirurgii ręki jest Włoch. Myślę więc, że wszystko będzie dobrze.
* Prof. Leszek Romanowski, jeden z czołowych polskich ortopedów specjalizujących się w chirurgii ręki. Szefuje katedrze Traumatologii, Ortopedii i Chirurgii Ręki Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego
najnowsze informacje o stanie zdrowia Roberta Kubicy ?