Kubica i McLaren - plotka potwierdza plotkę?

- Plotki z obozu BMW Sauber: koncern może wycofać się z Formuły 1 i po sezonie sprzedać zespół. A Robert Kubica może przejść do McLarena - napisał w swoim blogu dziennikarz ?The Times".

Po GP Monako: Kubica - nadciąga totalny kataklizm

Ed Gorman jest stałym korespondentem brytyjskiego dziennika, który - co oczywiste - pochłonięty jest pisaniem o McLarenie i Lewisie Hamiltonie. W podsumowaniu wydarzeń z Grand Prix Monako Gorman napisał w blogu także o Kubicy w kontekście przejścia do zespołu mistrza świata.

Czy w tej plotce jest ziarnko prawdy? - Dla mnie te słowa powstały na planecie, która leży w innej galaktyce niż nasza. Dam panu przyjacielską radę: proszę nie pisać o rzeczach, które są całkowicie nieprawdziwe - powiedział Sport.pl menedżer Kubicy Daniele Morelli.

Kubica w McLarenie? Plotka, która może stać się faktem?

Ale to nie jest pierwszy przypadek, w którym poważna brytyjska publikacja sugeruje transfer Polaka do McLarena. W listopadzie napisał o tym "Autosport", znacząco przypominając, że niemiecko-szwajcarski zespół dążył do umowy wieloletniej, której Polak podpisać nie chciał na wypadek, gdyby jego tegoroczny samochód okazał się niewypałem.

Z dzisiejszej perspektywy decyzja obozu Kubicy jest świetna - samochody bmw są jednymi z najwolniejszych w stawce, Polak nie zdołał zdobyć punktu w żadnym z sześciu wyścigów, a zapowiadana walka o tytuł już dawno jest nieaktualna. - Na razie Kubica w 100 proc. powinien skoncentrować się na sobie w BMW Sauber. Jeśli nie jest zadowolony ze swojego zespołu i jeśli nie wierzy, że zapewni mu przyszłość, jakiej chce, niech jego menedżer rozmawia z innymi zespołami. Ale na razie musi pracować z zespołem i pomagać mu się rozwijać - mówił niedawno Sport.pl David Coulthard.

Kubica wygrał jeden wyścig w karierze i niezależnie od osiągów zespołu jest uważany za jednego z najszybszych kierowców w stawce. W McLarenie miałby okazję jeździć w zespole z o wiele większym doświadczeniem niż BMW Sauber i dostałby szybszy samochód, który mógłby zrobić z niego kandydata do tytułu. Ale musiałby się pogodzić ze statusem kierowcy nr 2, bo pozycja Hamiltona jest niepodważalna. Obecnym partnerem Brytyjczyka jest Fin Heikki Kovalainen, który zawodzi.

Zanim wyjaśni się przyszłość Polaka, poznamy zapewne przyszłość F1, bo w piątek mija termin zgłoszeń do przyszłorocznych mistrzostw. Kontrowersje budzi pomysł narzucenia zespołom tzw. czapy budżetowej w zamian za większą wolność technologiczną. Producenci, w tym BMW, są przeciwni, zespołom prywatnym takie rozwiązanie się podoba. Na razie zgłosił się tylko Williams, ale blisko pozytywnej decyzji są także Brawn GP, Force India i McLaren.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.