Kuchar wygrał Rajd Karkonoski

Tomasz Kuchar, jadący z pilotem Maciejem Szczepaniakiem samochodem Toyota Celica WRC, wygrał w sobotę Rajd Karkonoski, siódmą eliminacji Mistrzostw Polski.

Kuchar wygrał Rajd Karkonoski

Tomasz Kuchar, jadący z pilotem Maciejem Szczepaniakiem samochodem Toyota Celica WRC, wygrał w sobotę Rajd Karkonoski, siódmą eliminacji Mistrzostw Polski.

Po dwóch dniach rywalizacji i 14. odcinkach specjalnych Kuchar wyprzedził Krzysztofa Hołowczyca (Peugeot 206 WRC) o 1.06 i broniącego tytułu mistrza kraju Janusza Kuliga (Ford Focus WRC) o 1.34,5. Rajdu nie ukończył prowadzący w klasyfikacji MP Leszek Kuzaj.

W grupie N zwyciężył Sebastian Frycz (Mitsubishi Lancer EVO V), który w klasyfikacji generalnej rajdu był czwarty. Wygrywając grupę N w Rajdzie Karkonoskim Frycz zapewnił sobie tytuł mistrza kraju w tej kategorii.

W generalnej klasyfikacji mistrzostw Polski prowadzi Janusz Kulig 87 punktów przed Leszkiem Kuzajem i Krzysztofem Hołowczycem - po 83 punkty. O losach tytułu zadecyduje więc ostatnia impreza sezonu - Rajd Warszawski.

Uradowany zwycięzca mówił na mecie, że kiedy sześć lat temu oglądał Rajd Karkonoski jako kibic, ze świeżo zdobytym prawem jazdy, nawet mu się nie marzyło, że kiedyś wygra tę imprezę. "Byłem strasznie głodny sukcesu - powiedział - a ten sezon był dla mnie szczególnie trudny. Wszystko jakby sprzysięgło się przeciw nam i jestem szczęśliwy, że wbrew tym trudnościom udało mi się wygrać."

Kuchar jechał bardzo skutecznie, szybko, a przy tym szczęśliwie. W tym rajdzie ominęły go pechowe awarie czy wypadki i w drugim dniu mógł już spokojnie kontrolować sytuację. Za jego plecami toczyła się walka o drugie miejsce pomiędzy Hołowczycem i Kuligiem. Mistrz Polski pokonywał trasę bardzo szybko, wygrał siedem z trzynastu odcinków, ale dwie awarie ogumienia kosztowały go sporo czasu. Krzysztof Hołowczyc także był raz w rowie, skąd jego auto wypchnęli na trasę kibice.

Jeszcze większego pecha miał inny z kandydatów do mistrzowskiego tytułu - Leszek Kuzaj. Krakowski kierowca już na pierwszym odcinku wyleciał z trasy i uszkodził zawieszenie. Awaria wyeliminowała go z rajdu i pozostałe odcinki oglądał już jako kibic. Zabrakło także w rajdzie młodego i bardzo zdolnego kierowcy - Łukasza Sztuki, który na czas nie zdołał przygotować swego auta.

Pojawił się natomiast w okolicach Jeleniej Góry znany ze startów w mistrzostwach świata Abdullah Bekhashab z Arabii Saudyjskiej. Zajął w klasyfikacji generalnej szóste miejsce, a po imprezie chwalił polskich kierowców, mówiąc, że na doskonale sobie znanych trasach "po prostu latają".

Bardzo interesująca jest sytuacja w klasyfikacji mistrzostw Polski po siedmiu dotychczas rozegranych imprezach. Kulig wyprzedza Kuzaja i Hołowczyca zaledwie o cztery punkty. Wszyscy trzej mają szanse na zdobycie tytułu - który z nich wygra Rajd Warszawski, będzie mistrzem Polski, bowiem zwycięzca otrzymuje do klasyfikacji 20 punktów, a drugi na mecie - 15. Zarówno Hołowczyc jak i Kulig mówili w sobotę na mecie, że ta sytuacja bardzo im odpowiada. "Kto wygra zostanie mistrzem i o to chodziło" - posumował sytuację Hołowczyc.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.