Koszmarny wypadek mistrza świata w MotoGP. Natychmiast przerwali wyścig [WIDEO]

Do groźnego wypadku doszło podczas 11. rundy motocyklowych mistrzostw świata klasy MotoGP. Francesco Bagnaia zaliczył uślizg tyłu i z dużym impetem upadł na tor. Co gorsza, Włocha nie był w stanie ominąć Brad Binder, który przejechał po jego nogach. Mistrz świata natychmiast trafił do szpitala. Tylko cud sprawił, że uniknął poważnych obrażeń.

W miniony weekend najszybsi motocykliści świata rywalizowali w Grand Prix Katalonii. Po raz kolejny tempem imponował Francesco Bagnaia. Obrońca tytułu w klasie MotoGP i lider "generalki" wygrał sobotnie kwalifikacje, a następnie zajął drugie miejsce w sprincie. Na równie dobry wynik, a nawet na zwycięstwo liczył w niedzielnym wyścigu. Tylko że już na samym początku zmagań popełnił koszmarny błąd. Tylko cud sprawił, że nie skończył się on dla niego tragicznie.

Zobacz wideo Polska ma kolejny imponujący stadion! Sportowa perełka

Koszmarny wypadek w MotoGP. Binder przejechał po nogach Bagnai. Skończyło się na strachu

Już w pierwszym zakręcie niedzielnej rywalizacji doszło do karambolu. Enea Bastianini pojechał zbyt optymistycznie i zaliczył uślizg przodu, w wyniku którego staranował aż czterech zawodników, w tym Johanna Zarco i Alexa Marqueza. W tej grupie nie było Bagnai, który kapitalnie ruszył z pole position i od razu objął prowadzenie. 

Jednak pomiędzy zakrętem dwa i trzy nie ustrzegł się błędu. Nagle zaliczył potężny highside, po tym jak tylne koło straciło przyczepność i z dużym impetem uderzył o asfalt. To nie było najgorsze. Z tyłu zaczęli nadjeżdżać rywale. I choć większość z nich ominęła sunącego po torze mistrza świata, to ta sztuka nie udała się Bradowi Binderowi. Zawodnik z RPA przejechał po nogach Włocha.

Wyścig natychmiast został przerwany, a kibice i zespoły z niecierpliwością oczekiwali informacji na temat stanu zdrowia poszkodowanych, a przede wszystkim Bagnai. Na torze pojawiła się także karetka, która przewiozła zawodnika Ducati do centrum medycznego, a następnie do szpitala na dalsze badania. Na szczęście Włoch nie stracił przytomności i już w drodze do pojazdu medycznego, leżąc na noszach, uniósł kciuk.

Po kilku godzinach przekazano wieści o stanie zdrowia Bagnai. Okazało się, że miał on bardzo dużo szczęścia, ponieważ nie doznał żadnych złamań. Skończyło się jedynie na licznych siniakach. Sam zainteresowany też zabrał głos w mediach społecznościowych. "Dziś mogę tylko powiedzieć: dziękuję" - napisał na Instagramie, zamieszczając zdjęcie ze szpitala.

 

Koszmaru Bastianiniego ciąg dalszy

O wiele mniej szczęścia miał jego kolega z zespołu, Bastianini. Sprawca kolizji w pierwszym zakręcie doznał złamania kostki przyśrodkowej lewej nogi oraz złamania drugiej kości śródręcza i w najbliższych dniach przejdzie dwie operacje. To fatalna informacja dla Włocha, który dopiero co wracał do formy po poważnej kontuzji z początku sezonu.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Ostatecznie niedzielny wyścig, podobnie jak i sobotni sprint, wygrał Aleix Espargaro z Aprilli. Jako drugi linię mety przekroczył jego kolega z zespołu, Maverick Viniales, a trzeci był zawodnik Pramac Ducati, Jorge Martin. W kolejny weekend motocykliści zmierzą się na torze w Misano.

Więcej o: