Max Verstappen wpadł w tarapaty przez przyjaciela. Totalna głupota

Max Verstappen to jeden z najsłynniejszych zawodników sportów motorowych na świecie. Dwukrotny mistrz świata Formuły 1 zazwyczaj pędzi jak szalony po torze wyścigowym, lecz tym razem były to zwykłe ulice Nicei. Holender znacznie przekroczył prędkość, a wkopał go... jego własny przyjaciel.

Verstappen na co dzień mieszka w księstwie Monako. Jeden z samochodów, którymi tam się porusza jest Aston Martin Valkyrie, stworzony we współpracy z Red Bull Racing, a więc zespołem holenderskiego kierowcy. 

Zobacz wideo Sławomir Peszko ma z nim konflikt! Sensacyjna walka. "Musimy to wyjaśnić"

Verstappen znacznie złamał prawo. Nagranie z nim trafiło na policję

Model Valkyrie produkowany jest przez Aston Martina od 2019 roku. Posiada silnik V12 o pojemności 6,5 litra i mocy aż 1013 KM. Pojazd ten kosztuje aż trzy miliony dolarów, a więc 12,4 miliona złotych. Od zera do stu kilometrów na godzinę rozpędza się w niecałe 2,5 sekundy, a jego maksymalna prędkość to aż 430 km/h.

Mimo tak potężnej mocy samochód ten dopuszcza się na zwykłych drogach i właśnie w taki teren wybrał się nim Max Verstappen, jeżdżąc po ulicach francuskiej Nicei. Kierowcy towarzyszył jego przyjaciel Mark Cox, który wycieczką pochwalił się w mediach społecznościowych, czym bardzo go wkopał. 

Na nagraniu widać, jak Verstappen przejeżdża przez pewien tunel, łamiąc aż kilka przepisów. Po pierwsze, w tamtym miejscu dopuszczalna prędkość to 90 km/h, gdy na filmie widać, że licznik Holendra pokazuje aż 124 km/h, a więc o 34 km/h za dużo. 

Poza tym przez dłuższą część nagrania porusza się on lewym pasem oraz prowadzi samochód w słuchawkach, co we Francji jest zakazane. Słuchawki na uszach Verstappena to część wyposażenia Aston Martina Valkyrie, aby klienci nie musieli jechać w niezwykłym hałasie pracującego silnika. Inne niebezpieczne zachowanie na filmie to fakt, że Holender pędząc z taką prędkością kierownicę trzyma tylko jedną ręką, gdyż drugą kilka i przełącza ustawienia na dotykowym panelu. Za te wszystkie przewinienia kierowcę mogą czekać niezwykle wysokie mandaty.

Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl

Nicejski dziennik Nice-Matin zauważa, że tamtejsza żandarmeria ma specjalną grupę przeznaczoną do analizowania nagrań mogących ukazywać między innymi właśnie wykroczenia drogowe. W związku z tym możemy mieć pewność, że przy takim rozgłosie (film obejrzało już ponad 1,5 miliona osób) sprawa Maxa Verstappena trafi na policji. 

Więcej o: