W ten weekend na torze Autodromo Internacional do Algarve w Portimao odbędzie się druga runda cyklu Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC). Wystąpi w niej też Robert Kubica. Główny, sześciogodzinny wyścig zaplanowano na niedzielę 16 kwietnia, ale już w piątek odbyły się treningi. W jednym z nich doszło do groźnie wyglądającego wypadku i tylko cud sprawił, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Do zdarzenia doszło w trakcie treningu kierowców Porsche Sprint Challege Iberica. Pod koniec prostej Alex Areia stracił panowanie nad pojazdem i wpadł w pułapkę żwirową. Nie udało mu się wytracić prędkości i po chwili z impetem uderzył w bandę z opon. O ogromnej sile zderzenia świadczy fakt, że auto przebiło bariery ochronne okalające tor i wylądowało na... jednej z trybun, co stworzyło realne zagrożenie dla kibiców.
Na szczęście w chwili kolizji nikt nie siedział na krzesełkach, na które spadł samochód. Organizatorzy natychmiast przerwali sesję, a do kierowcy podbiegli medycy. Po wstępnych badaniach okazało się, że zawodnik nie doznał poważnych kontuzji. Już kilka godzin później Areia uspokoił kibiców i opowiedział, jak doszło do wypadku.
"Jechałem bardzo szybko i dopiero na końcu prostej zorientowałem się, że coś jest nie tak. Awarii uległy hamulce i praktycznie stałem się pasażerem... Na szczęście nie było nikogo w tym rejonie ławek. Udało mi się wyjść z kolizji bez szwanku, a to głównie zasługa wzrostu poziomu bezpieczeństwa samochodów" - napisał na Twitterze.
Po kraksie i naprawieniu band wznowiono zmagania. W piątkowych treningach dobrze zaprezentował się Robert Kubica. W drugiej sesji Polak oraz jego ekipa zajęli siódme miejsce w klasie LMP2. Wyścig 6h Portimao rozpocznie się w niedzielę o godzinie 13.00.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
W przeszłości już kilkukrotnie modernizowano obiekt w Portugalii, a i tak dochodzi do wypadków. Eksperci uważają, że w niektórych fragmentach toru jeździ się za szybko, a wiele zakrętów jest zbyt niebezpiecznych, co stwarza zagrożenie nie tylko dla zawodników, ale jak pokazał przykład Areii, i dla kibiców. Kilka tygodni temu poważnej kontuzji na tym obiekcie nabawił się Pol Espargaro. Zawodnik MotoGP stracił panowanie nad motocyklem, następnie uderzył w bandy, wskutek czego doznał urazu płuc i kręgosłupa.