Krótko po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę rok temu FIA zakazała startu rosyjskich i białoruskich kierowców pod swoimi flagami. Wyrzucono także z kalendarza F1 Grand Prix Rosji. Jednak rosyjscy i białoruscy zawodnicy mogli startować pod neutralną flagą, jeśli podpisaliby dokument, który w praktyce oznaczał, że sportowcy odcinają się od agresji Władimira Putina wobec Ukrainy. Ostatnio mieliśmy zamieszanie w tej sprawie, bo FIA wycofała wymóg dokumentu, ale wygląda na to, że zmieniła zdanie.
Wszyscy kierowcy posiadający rosyjskie lub białoruskie obywatelstwo są od roku ograniczeni przez FIA z powodu inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Jeśli nie podpisali dokumentu, w którym potępiają wojnę, nie mogli startować na międzynarodowych zawodach pod egidą FIA nawet pod neutralną flagą. Tak było do lutego tego roku. Część podpisała papiery, a część zmieniała licencję, by móc reprezentować inny kraj, jak np. Robert Shwartzman, rezerwowy kierowca Ferrari w F1, który dziś reprezentuje Izrael.
Byli jednak kierowcy, którzy nie wyrazili na to zgody, co kosztowało ich brak startu w ważnych imprezach. Dla przykładu - kierowca rajdowy Siergiej Kariakin oraz zespół Kamaz Master nie podpisali dokumentu, przez co nie pojechali w słynnym Rajdzie Dakar.
Nieoczekiwanie FIA wycofała się z żądania podpisania takiego dokumentu. Oznaczało to, że dopuści wszystkich kierowców z Rosji i Białorusi do startu pod neutralną flagą, a ci z podwójnym obywatelstwem mogą bez problemu legitymować się jako reprezentanci drugiego kraju. Wystarczyło, że "będą przestrzegać zasad federacji".
FIA motywowała wprowadzeniem zmian chęcią dostosowania się do wymogów MKOl-u, który apeluje, by nie mieszać sportu z politykę. Do tego komitet sam ostatnio nawołuje, żeby dopuszczać Rosjan i Białorusinów do startów oraz zabiega o umożliwienie im udziału w igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Ale radość agresora i jego sojusznika trwała tylko dwa tygodnie. FIA pod naciskiem krytyków postanowiła powrócić do procedury, która funkcjonowała przez rok i ponownie wymaga dokumentu, na podstawie którego potępia się wojnę, którą Rosjanie nazywają "specjalną operacją wojskową". W przypadku odmowy nie będą mogli się ścigać.