Co kilka lat śmiałkowie próbują pobić rekord Guinnessa w przyspieszeniu od 0 do 100 km/h. Do realizacji tego celu wykorzystują samochody elektryczne, nazywane potocznie "laboratorium na kołach". Ich modyfikacja umożliwia przełamanie barier fizycznych, czego efektem są kolejne rekordy. W 2012 roku studenci z Uniwersytetu w Stuttgarcie ustanowili czas przyspieszenia 0-100 km/h wynoszący 2,681 sekundy. Później rekord został odebrany Niemcom przez Holendrów i Szwajcarów, którzy rozpędzili pojazd do 100 km/h w 1,513 sekundy. Teraz rekord ponownie wrócił do naszych zachodnich sąsiadów.
Studenci ze Stuttgartu osiągnęli "setkę" w 1,461 sekundy. Czas ustanowili na torze testowym w Renningen. 23 września 2022 roku wynik został zapisany w Księdze Rekordów Guinnessa. 1,461 sekundy to znakomity rezultat. Dla porównania, Bugatti Chiron jest prawie o sekundę wolniejszy. Z kolei współczesnym bolidom Formuły 1 osiągnięcie prędkości 100 km/h zajmuje około 2,6 sekundy. W podobnym czasie rozpędzają się motocykle MotoGP.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
GreenTeam, a więc pojazd, którym studenci pobili rekord, waży mniej niż 145 kg. Zamontowano w nim elektryczny silnik o mocy 180 kW (247 KM) przekazujący napęd na wszystkie cztery koła. Oczywiście tak imponujący wynik przyspieszenia jest możliwy do uzyskania tylko w optymalnych warunkach. Konieczna jest przyczepna nawierzchnia i odpowiednio rozgrzane opony. Mimo to osiągnięcie studentów robi ogromne wrażenie.
Tym bardziej że na kierowcę działało przeciążenie rzędu 2G, co jest porównywalne z przeciążeniem, jakiego doświadczają astronauci, wchodząc w ziemską atmosferę. Okazuje się, że studenci ze Stuttgartu już na początku roku próbowali pobić rekord. Wówczas doszło do groźnego wypadku. Kierowca stracił kontrolę nad pojazdem i uderzył w barierę z opon. Miesiąc później studenci również podjęli próbę, ale tym razem zatrzymały ich problemy techniczne. Dopiero we wrześniu udało im się zrealizować cel.