Sytuacja ta naturalnie oburzyła część Rosjan. W końcu wygrał ich rodak, a mimo to organizatorzy Grand Prix Węgier nie puścili narodowego hymnu. Aleksandr Smolar wiedział jednak, na co się pisze. Jak podkreśla portal Sports.ru, kierowca, aby zostać w Formule 3, musiał wyrzec się symboli narodowych (flagi i hymnu) oraz podpisać dokument o zgodzie i poparciu sankcji nałożonych przez FIA na Rosję. Kraj został ukarany po przeprowadzeniu zbrojnej inwazji na Ukrainę.
"Witamy w nowej rzeczywistości. Biała flaga, a zamiast hymnu - cisza. Tego samego będziemy doświadczać co najmniej do końca roku" - pisze portal Sports.ru o ceremonii wręczenia nagród kierowcom Formuły 3. Smolar zaś nie wyglądał na zbyt zmartwionego. Na jego twarzy było widać uśmiech, choć jedyne co usłyszał po wręczeniu trofeum, to brawa kilku osób z jego zespołu.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
- To było wspaniałe. To duży krok biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku i MP Motorsport [jego obecny zespół - przyp. red.] nie miało wyników. Jestem naprawdę szczęśliwy. Udało nam się znaleźć odpowiednie ciśnienie i zrobiliśmy naprawdę, naprawdę duży krok do przodu w porównaniu z zeszłym rokiem - mówił Smolar w rozmowie z oficjalnym portalem F3.
Smolar miał możliwość startu w wyścigach Formuły 3 dzięki neutralnej licencji, którą otrzymał podpisując wyżej opisane dokumenty. Musiał rozstać się również z SMP Racing, która finansowała jego działalność sportową. Firma należy do Borisa Rotenberga, założyciela SMP Bank of Russia i prywatnie bliskiego prezydenta Rosji, Władimira Putina.
W Grand Prix Węgier drugie miejsce zajął Zane Maloney, a trzeci na podium stanął Oliver Bearman. Kolejne wyścigu F3 odbędą się w terminie 26-28 sierpnia na torze Spa-Francorchamps w Belgii.