Prema po czwartym miejscu w pierwszej rundzie WEC na torze Sebring z lutego przyjechała do Belgii z konkretnym nastawieniem: liczy się walka o podium. To miał być cel włoskiego zespołu i długo - przez pierwsze półtorej godziny jazdy Lorenzo Colombo - wydawało się, że jest zupełnie realny. Za kierownicą bardzo słabo radził sobie jednak Robert Kubica, który stracił kilka pozycji, a dzieła zniszczenia dopełniło rozbicie samochodu przez Louisa Deletraza. Ostatecznie Prema zakończyła rywalizację na siódmym miejscu w klasie LMP2.
Po zakończeniu rywalizacji, Robert Kubica podsumował wyścig w wykonaniu jego zespołu. - To był niełatwy wyścig, to będzie najlepsze podsumowanie. Trudno nawet szukać pozytywów. Mieliśmy za dużo kłopotów, by walczyć o coś więcej, więc musimy teraz przeanalizować sytuację i sprawdzić, co poszło nie tak i czy mamy jakieś problemy - podkreślił Kubica.
- W niektórych fazach wyścigu w ogóle nie mieliśmy przyczepności. Ja i Louis podczas swoich przejazdów odczuwaliśmy wibracje, więc prawdopodobnie coś było nie tak. To był bardzo trudny dzień dla mnie za kierownicą. Walczyłem i męczyłem się, by utrzymać samochód na torze w deszczu, nawet mocniej niż jadąc rajdówką po oblodzonych drogach Monte Carlo na oponach slick! - dodał Kubica.
Swoją ocenę rywalizacji przekazał także Louis Deletraz. - To był trudny wyścig pod kątem tempa i jazdy w deszczu, ale to bardzo cenna lekcja przed Le Mans. Zdobyliśmy punkty, choć miałem pecha i przez aquaplaning straciłem przyczepność i uderzyłem w ścianę. Nie jesteśmy szczęśliwi z takiego wyniku, ale tak bywa. W takich wyścigach uczysz się najwięcej - przyznał Deletraz.
Rywalizacja na Spa była ostatnim sprawdzianem przed legendarnym wyścigiem 24h Le Mans. Ten zaplanowano na dni 11-12 czerwca.