• Link został skopiowany

Rosjanie panicznie wycofują się ze startów. Ze strachu przed Putinem

Karol Górka
Rosyjscy sportowcy masowo rezygnują ze startów w największych światowych wyścigach. I choć w większości z nich mogliby wystartować pod neutralną flagą, to nie robią tego ze strachu przed reżimem Władimira Putina. Pojawiają się za to pomysły tworzenia rosyjskich serii wyścigowych.
Haas
Fot. Joan Monfort / AP Photo

24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Już kilka dni później świat sportu rozpoczął wykluczanie rosyjskich sportowców z rywalizacji. To odbiło się także na motorsporcie, skąd większość Rosjan też została wykluczona.

Zobacz wideo "Marzenie Putina o stworzeniu wielkiej Rosji jest koszmarem mojego kraju". Władimir Kliczko pokazał zniszczenia po ostrzale rakietowym

Wszystko zaczęła Formuła 1. W czasie wybuchu wojny w Ukrainie trwały przedsezonowe testy w Barcelonie. Natychmiast zwołano zebranie ekip i władz Formuły 1, po którym poinformowano, że wyścig o Grand Prix Rosji w tym roku się nie odbędzie. Nieco później podano informację, że całkowicie zerwano umowę na organizowanie wyścigów w Rosji, choć w przyszłym roku debiutować miał zupełnie nowy tor w Sankt Petersburgu.

Amerykański zespół Haas poszedł krok dalej - choć Rosjanin Nikita Mazepin mógłby startować w Formule 1 pod neutralną flagą, zespół zdecydował się rozwiązać z nim kontrakt. Spore znaczenie mógł mieć fakt, że Mazepin nie mógłby wystartować w Wielkiej Brytanii. Tamtejszy związek podjął decyzję, że rosyjscy zawodnicy nie będą mogli startować w ich kraju w żadnej serii wyścigowej. Ich weto nie zostałoby uchylone nawet w sytuacji, w której kierowca z Rosji zgodziłby się startować pod neutralną flagą.

Dmitrij Mazepin, ojciec Nikity, natychmiast zdecydował się pozwać amerykański zespół za bezpodstawne zerwanie kontraktu. Zdaniem miliardera zerwanie kontraktu nastąpiło jednostronnie, przez co zdecydował się na skierowanie sprawy do sądu, by dochodzić odszkodowania i zwrotu poniesionych już kosztów.

Rosyjscy kierowcy rezygnują ze startów. Ze strachu przed Putinem

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) przyjęła mniej skrajne stanowisko niż Brytyjczycy i zezwala na starty rosyjskich kierowców pod neutralną flagą - pod warunkiem podpisania specjalnego dokumentu. Jego istotą jest konieczność zachowania neutralności politycznej. Wielu rosyjskich kierowców było gotowych takie dokumenty podpisać, jednak po analizie preambuły pojawiły się poważne wątpliwości dotyczące tego, czy nie narażą się na odpowiedzialność karną w Rosji.

Chodzi o nowe prawo uchwalone przez rosyjską Dumę. Za dezinformację i krytykę działań rosyjskich wojsk grozi aż 15 lat więzienia. Treść preambuły zdradził w rozmowie z "Championatem" Konstantin Żilcow. - Zgodnie z preambułą, światowa federacja nie popiera agresji Rosji. Dalej można przeczytać, że osoba, która podpisała oświadczenie, popiera stanowisko FIA w tej sprawie - podkreślił rosyjski pilot rajdowy.

Zdarzyły się już przypadki kierowców, którzy podpisali dokument, by móc startować pod neutralną flagą, ale gdy dowiedzieli się o możliwości trafienia do więzienia, zdecydowali się go wycofać. Rosyjscy prawnicy i federacja orzekli, że nowe regulacje FIA są sprzeczne z nowym rosyjskim prawem i podpis pod takim dokumentem byłby wystarczającym pretekstem do osądzenia danego kierowcy. Dlatego na podpis zdecydowali się tylko ci, dla których motorsport jest jedynym źródłem utrzymania, a zerwanie kontraktów sponsorskich wiązałoby się z ogromnymi karami.

Sirotkin chce rosyjskich serii wyścigowych

Znaczna większość rosyjskich kierowców musiała jednak zrezygnować ze startów w światowych seriach wyścigowych. Oprócz Mazepina dobrym przykładem mogą być kierowcy startujący w Długodystansowych Mistrzostwach Świata. Rywale Roberta Kubicy, zespół G-Drive, walczący w klasie LMP2, musiał wycofać się z rywalizacji przed rozpoczęciem sezonu. Jego decyzja oznacza, że nie weźmie udziału m.in. w legendarnym 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Takich przykładów jest jednak więcej, dlatego Siergiej Sirotkin, były kierowca Formuły 1, wpadł na oryginalny pomysł.

- Każdą sytuację możemy obrócić na swoją korzyść, to powinno pobudzić nas do popularyzacji sportów motorowych w Rosji i tworzenia własnych serii wyścigowych. Jestem pewien, że to najlepszy czas. Ja nie wpadam w panikę i zachęcam do tego, żeby nie ulegać pod wpływem impulsywnych lub pochopnych decyzji - napisał Sirotkin na Telegramie.

Sirotkin, mając świadomość jak wielu rosyjskich kierowców z różnych dziedzin motorsportu zostało pozbawionych możliwości startów, wierzy, że to idealny moment na stworzenie rosyjskich serii wyścigowych. Trudno jednak przypuszczać, by FIA zgodziła się z tym pomysłem. A jeśli jej zgody nie będzie, to starty w Rosji nie dawałyby kierowcom niczego na arenie międzynarodowej, nawet w przypadku zakończenia wojny w Ukrainie.

Gdyby takie serie jednak powstały, to raczej nie brakowałoby pieniędzy na ich tworzenie. Dmitrij Mazepin już wcześniej informował o założeniu fundacji "We Compete As One", nawiązując do hasła Formuły 1 "We Race As One". - Zwrot pieniędzy od firmy Haas i pozostała część finansowania sponsorskiego Uralkali na 2022 r. zostaną wykorzystane do utworzenia fundacji wspierającej sportowców "We Compete As One" - informował w oświadczeniu tuż po tym, jak Haas zerwał kontrakt z jego synem.

Więcej o: