Na początku stycznia Melandri wypowiedział dość niejednoznaczne słowa na temat jego zdania o obostrzeniach dla osób, które nie zdecydowały się przyjąć szczepionki przeciwko koronawirusowi. Jego zdaniem przepustka Super Green Pass, pozwalająca na udanie się do kina czy galerii handlowej nie jest dobrym pomysłem.
Kolejne kontrowersje z udziałem byłego motocyklowego mistrza świata pojawiły się wraz z jego wywiadem dla magazynu mowmag.com. Przyznał on, że celowo zakaził się koronawirusem, dzięki czemu uzyskał status ozdrowieńca i zyskał przepustkę Super Green Pass. Jego decyzja wywołała we Włoszech spore oburzenie.
Na tym jednak Melandri nie skończył. Na początku stycznia zamieścił na Instagramie zdjęcie przedstawiające uzyskanie przez niego pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa. W ten sposób również chciał zyskać dalszą możliwość korzystania z przestrzeni publicznych bez konieczności szczepienia.
Wraz z coraz większą krytyką Marco Melandri opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym stwierdził, że jego wypowiedzi były źle interpretowane. Były zawodnik Aprilli czy BMW dodał także, że słowa o celowym zakażeniu koronawirusem były jedynie "żartem".
- Żartowałem mówiąc, że zakażę się koronawirusem, by uzyskać Super Green Pass. Nigdy nie poszedłbym w miejsce, w którym przebywa ktoś zmagający się z COVID-19, aby celowo zachorować. Nigdy bym tego nie zrobił i nie życzyłbym tego również najgorszemu wrogowi. Przepraszam, jeśli moje słowa zostały źle zinterpretowane - powiedział w nagraniu, które znajduje się TUTAJ.
Nie wszyscy fani uwierzyli jednak Włochowi. W komentarzach można znaleźć wiele opinii, które sugerują, że jest to jedynie wymówka w sytuacji, gdy na Melandriego spadła lawina krytyki.