Robert Kubica nie chce gratulacji po zdobyciu pierwszego punktu w serii DTM

Robert Kubica zdobył swój pierwszy punkt w serii DTM, zajmując 10. miejsce na holenderskim torze Assen. Jak sam przyznał po zakończeniu wyścigu, mógłby być jeszcze wyżej, gdyby nie problemy podczas pit-stopu.

Robert Kubica zajął 10. miejsce w pierwszym wyścigu serii DTM na holenderskim torze Assen. Dla polskiego kierowcy wynik ten jest tym bardziej istotny, że dzięki niemu zdobył swój pierwszy punkt w tym sezonie. Sam jednak podkreśla, że miał szansę na jeszcze lepszy rezultat. W niedzielę będzie miał okazję do poprawy, gdy odbędzie się drugi wyścig podczas tego weekendu.

Zobacz wideo Kubica znowu trafił fatalnie. "Podjął się szalenie trudnego wyzwania"

- Gratulacje za 10. miejsce to trochę przesada, jednak to lepsze niż nic. Moglibyśmy dojechać jeszcze wyżej, ale straciłem 10 sekund w pit-stopie. Wciąż brakuje tempa kwalifikacyjnego, ale zarządzie opon na dystansie wyścigu jest dobre. Dobrze widzieć, że walczmy. Zrobiliśmy postęp, tempo w wyścigu było dobre, a na 2. stincie nawet bardzo dobre - powiedział Robert Kubica w rozmowie z Cezarym Gutowskim.

- Nie możemy być zadowoleni z 10. miejsce, ale przynajmniej zrobiliśmy jakiś postęp. Dziś znów zobaczyliśmy, że nasz samochód jeździ inaczej. Pozostałe BMW nie jechałyby przy tych ustawieniach. Na Lausitzringu byliśmy tylko widownią i mogliśmy oglądać rywali. Tu było inaczej. Szkoda pit-stopu, bo szóste miejsce było w naszym zasięgu - dodał Kubica.

Choć auta przygotowane przez BMW do rywalizacji w serii DTM są identycznie, Kubica zwraca uwagę, że jego samochód potrzebuje zupełnie innych ustawień, aby Polak mógł włączyć się do rywalizacji z innymi kierowcami. - Nadal nam brakuje wydajności. Auto działa w innym oknie niż pozostałe BMW. To dla nas niejasne, bo musimy eksperymentować z ustawieniami - zakończył polski kierowca.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.