Do wypadku doszło na dwa okrążenia przed metą niedzielnego wyścigu Formuły 2. Rosjanin Robert Schwartzman i Niemiec Mick Schumacher pewnie zmierzali po dublet dla zespołu Prema, ale za nimi przyspieszał Japończyk Yuki Tsunoda, który w pewnym momencie znalazł się tuż za nimi.
Syn legendy F1, Michaela Schumachera jechał szybciej od kolegi z zespołu i zdecydował się wykonać manewr, żeby znaleźć się przed nim. Jednak w trakcie wyprzedzania za szybko próbował znaleźć się przed Schwartzmanem i wchodząc w zakręt, uderzył w jego bolid.
Obu zawodników minął Tsunoda i wygrał wyścig, a w samochodzie Schwartzmana uszkodzenia przedniego skrzydła sprawiły, że zaczął tracić kolejne pozycje. Ostatecznie skończył wyścig na trzynastym miejscu, a Schumacher dojechał do mety jako drugi. Na trzeciej pozycji znalazł się Jack Aitken.
Sędziowie w komunikacie na temat wypadku stwierdzili, że był to incydent wyścigowy, a żaden z zawodników nie dostał kary. - Powiedzcie Robertowi, że jeśli popełniłem błąd, jest mi bardzo przykro, biorę winę na siebie. Przepraszam za to, co zrobiłem - mówił jeszcze w trakcie wyścigu Schumacher przez team radio.
Schwartzman przez zderzenie z Schumacherem stracił ważne punkty. Choć jeszcze dwa tygodnie temu był liderem klasyfikacji generalnej, teraz jest dopiero trzeci z 85 punktami. Prowadzi Callum Ilott (106 pkt.), który wygrał na Silverstone w sobotę. Za nim plasuje się Christian Lundgaard, który ma 87 punktów. Mick Schumacher jest siódmy z dorobkiem 61 punktów. Na godzinę 15:10 w niedzielę na torze Silverstone zaplanowano wyścig Grand Prix 70-lecia Formuły 1.
Przeczytaj także: