Rywal ostrzega Roberta Kubicę. "Będzie potrzebował niemal roku"

Blisko roku będzie potrzebował Robert Kubica, by stać się jednym z czołowych kierowców serii DTM - twierdzi Timo Glock cytowany przez portal motosport-total.com.

W lutym oficjalnie stało się jasne, że Robert Kubica dołączy do stawki DTM (seria wyścigów samochodów turystycznych). Polski kierowca będzie jeździł w samochodzie BMW obsługiwanym przez prywatny zespół ART Grand Prix, którego założycielem jest Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo. Orlen zapłaci za występy Kubicy od 3 do 6 mln euro. - To gwiazda Formuły 1 - pisze DTM na swoim koncie Twitterowym.

DTM, a więc Deutsche Tourenwagen Masters, to w teorii wewnętrzne mistrzostwa Niemiec samochodów turystycznych. Ale w praktyce to jedna z najbardziej zaawansowanych i najpopularniejszych serii wyścigowych na świecie, która na wielu torach przyciąga nie mniejszą publiczność niż Formuła 1.

Zobacz wideo Kubica: Lubię wyzwania. DTM to poziom zbliżony do F1

Sezon DTM miał się rozpocząć 25 kwietnia, ale z powodu pandemii koronawirusa został wstrzymany. I choć Kubica był przedstawiany przez organizatorów jako gwiazda, to wcale go nie czeka łatwe zadanie. Tak przynajmniej twierdzi Timo Glock, który jeździł w DTM i w F1.

- To była naprawdę długa droga, aby zrozumieć dokładnie, co mam robić z samochodem, by jechał szybko. Musiałem naciskać na hamulce, choć zawsze byłem bardzo agresywny, a tymczasem samochód z serii DTM jest znacznie cięższy od bolidu F1. To była wielka zmiana, sprawiała mi największą trudność. Jeśli chce się jeździć w czołówce, to najważniejsze jest urwać te ostatnie pół sekundy. To wymaga ogromnego wysiłku - mówi Niemiec cytowany przez portal motosport-total.com.

I dodaje: -  Blisko roku będzie potrzebował Robert Kubica, by stać się jednym z czołowych kierowców serii DTM. W testach już pokazał, że stać go na jazdę na wysokim poziomie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA