Podczas listopadowego Grand Prix Makau w Formule 3 Niemka Sophia Floersch wyleciała w powietrze, przeleciała nad barierkami i uderzyła w stojącą za zakrętem platformę dla mediów. Wypadek wyglądał koszmarnie. Wszystko działo się przy prędkości ponad 270 km/h. 17-latka natychmiast trafiła do szpitala, a wraz z nią cztery inne osoby: kierowca Sho Tsuboi, w którego auto uderzył bolid Niemki, dwóch fotografów i policjant.
Floersch, jedna z najzdolniejszych zawodniczek młodego pokolenia, miała połamany kręgosłup. W poniedziałek lekarze przeprowadzili 11-godzinną operację, która da jej szansę powrotu do zdrowia. Niemka miała szczęście, że jej rdzeń kręgowy nie został uszkodzony.
W poniedziałek Floersch poinformowała na Facebooku, że wraca do domu. - Cieszę się, że zobaczę rodzinę i przyjaciół. Wielkie podziękowania dla wszystkich w Makau, szczególnie dla ludzi ze szpitala, lekarzy i pielęgniarek - napisała.
-18 listopada 2018 roku urodziłam się na nowo. Teraz zaczyna się następny rozdział, nie mogę się go doczekać. Czas skupić się na 2019 roku - dodała.
Przed wypadkiem Floersch planowała ścigać się w europejskiej Formule 3 w wyścigach towarzyszących serii DTM. Jest związana z zespołem Van Amersfoort Racing.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!