Drift. Kuba Przygoński wygrał w Słomczynie

Po zwycięstwie w Baja Italia Kuba Przygoński przesiadł się z dakarowego Mini do driftingowej Toyoty Gt86 Lightweight i triufmował w drugiej rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski.

Kuba Przygoński przekonuje, że zawody w Słomczynie nie należały do najłatwiejszych, ale jest bardzo zadowolony ze swojego startu. - To były wspaniałe zawody, pogoda dopisała, a do tego całe wydarzenie zostało przygotowane na najwyższym poziomie. Na początku trasa wydawała mi się łatwa, ale gdy zaczęliśmy po niej jeździć okazało się, że jest tam wiele technicznych odcinków, które wymagały od nas ogromnego skupienia i precyzji - powiedział na mecie Kuba Przygoński.

- Najbardziej wymagające były pojedynki w parach, które nierzadko toczyły się na milimetry. To ogromna adrenalina, gdy jeździ się tuż obok swojego konkurenta na tak wymagającym, technicznym torze, ale opłacało się czasem zaryzykować - dodał.

Przygoński zapewnia, że do jego sukcesu przyczyniły się nie tylko umiejętności, ale też nowy samochód, przygotowany tuż przed zawodami. - Mój nowy Gt86 Lightweight spisał się wspaniale, przy tej okazji chciałem bardzo podziękować całemu zespołowi, który przygotował go perfekcyjnie na te zawody.

Kuba Przygoński wygrał w klasie PRO. W klasie kobiet zwyciężyła Katarzyna Zdyb. Klasę CHALLENGE wygrał Łukasz Gieras.

Trzecia runda Driftingowych Mistrzostw Polski odbędzie się na torze w Kielcach już 7 i 8 lipca.

Przygoński z samochodu driftingowego przesiada się znów do swojego dakarowego Mini, ale pojedzie nim nie w rajdzie cross-country, ale jako tzw. zerówka w Rajdzie Polski, eliminacji mistrzostw świata.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.