Kajetanowicz do tej pory z Rajdu Cypru wracał w rewelacyjnym humorze. Raz triumfował, raz zajął drugie miejsce. W tym roku w planach też było zwycięstwo, tym bardziej, że dwa tygodnie temu triumfował w równie trudnym Rajdzie Akropolu.
Polski kierowca na Cyprze od początku miał pod górkę. Na odcinku kwalifikacyjnym przebił oponę i nie zyskał aż tak wielkiej przewagi przy wyborze pozycji startowej. W sobotę jechał dobrym tempem, trzymał się na drugim miejscu za Katarczykiem Nasserem Al-Attiyahem aż do szóstego odcinka specjalnego. Wtedy na wolnym zakręcie wypadł z drogi i zsunął się ze skarpy. Miejsce okazało się pechowe także dla lidera klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy Bruno Magalhaesa oraz Turka Murata Bostanciego. Z tej trójki tylko auto Kajetanowicza nadawało się do jazdy w niedzielę.
Powrót do ścigania w niedzielę był ważny, bo to dawało szansę na kilka punktów do klasyfikacji generalnej cyklu, choć szans na wygraną nie było już żadnych. W mistrzostwach Europy punkty przyznawane są nie tylko za dobry wynik na mecie, ale też za wygranie pętli, czyli jednego rajdowego dnia. W niedzielę Kajetanowicz wygrał trzy z sześciu odcinków specjalnych i był tego dnia najszybszy. Choć imprezę ukończył na 15. pozycji, ale za najlepszą jazdę w niedzielę do swojego dorobku w ME będzie mógł dopisać siedem punktów. Prowadzenia jeszcze nie obejmie, ale strata Magalhaesa, który z Cypru wraca bez punktów, po tej imprezie jest znów mniejsza. W tej chwili wynosi 15 punktów.
Rajd Cypru po raz piąty w karierze wygrał Nasser Al-Attiyah. Katarczyk pobił rekord Sebastien Loeba, który imprezę wygrywał czterokrotnie. Katarczyk, dwukrotny zwycięzca Rajdu Dakar, w tym sezonie łączy starty w rajdowych mistrzostwach Europy z jazdą w Pucharze Świata Cross-Country, gdzie zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, przed Jakubem Przygońskim.
W rajdowych mistrzostwach Europy teraz ponad miesięczna przerwa. Kierowcy wrócą do rywalizacji na początku sierpnia. Kolejnym przystankiem cyklu będzie Rajd Rzeszowski, który w kalendarzu ME znalazł się po raz drugi.