Wielka kraksa w Indy 500. Dwóch kierowców i fotograf w szpitalu

Scott Dixon i Jay Howard wyszli cało z dramatycznie wyglądającego wypadku podczas wyścigu Indianapolis 500. W zdarzeniu aut na szczęście niegroźnie ucierpiał też fotograf.

Zobacz zdjęcia z wypadku >>

Do zdarzenia doszło na 53 okrążeniu wyścigu. Howard stracił panowanie nad autem w zakręcie numer 1 i uderzył w ścianę, odbił się od niej i wpadł pod koła nadjeżdżającego Dixona. Ten nie miał czasu na reakcję. Jego auto wystrzelił w powietrze, uderzyło bokiem o bandę na dole toru, obróciło się w powietrzu, kilkukrotnie przekoziołkowało i zatrzymało się dopiero na kolejnym wirażu. Z samochodu Dixona został tylko kokpit, w którym siedział i lewe przednie koło. Cały tył auta odpadł w wyniku uderzenia.

O wielkim szczęściu może mówić Helio Castroneves, który jechał tuż za Dixonem, ale przytomnym manewrem uniknął zderzenia.

 

Obaj kierowcy wyszli z samochodów o własnych siłach, ale niemal od razu zostali przewiezieni do szpitala na rutynowe badania. Trafił tam też jeden z fotografów, który ucierpiał w wyniku uderzenia.

Od razu po wypadku na torze pojawiła się czerwona flaga. Wyścig wznowiono po tym, jak udało się naprawić bariery i płoty okalające tor.

Wyścig Indy 500 wygrał Takuma Sato. Fernando Alonso, dwukrotny mistrz świata F1, który dla startu w Indy 500 zrezygnował z jazdy w GP Monako, do mety nie dojechał. W jego aucie awarii uległ silnik.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.