WEC. Toyota wygrywa na Silverstone, dwa Porsche na podium

Samochód numer osiem zespołu Toyota wygrał pierwszy wyścig sezonu w WEC - 6-godzin Silverstone. Dominacji japońskiego producenta w Anglii nie było. Dwa pozostałe miejsca na podium dla Porsche.

Japoński producent przed sezonem zwiększył budżet, popracował nad silnikiem, układem hybrydowym, dopracował elementy aerodynamiczne. Harowano też nad niezawodnością samochodu. Auto odbyło maksymalną liczbę godzin testowych, wszystko po to, by uniknąć wpadki, jaka miała miejsce przed rokiem w Le Mans. I by wreszcie wygrać nie tylko legendarny wyścig, ale i całe mistrzostwa świata w wyścigach długodystansowych.

Główny i jedyny rywal Toyoty - Porsche - na Silverstone wielkich nadziei nie miało. Zespół przywiózł na brytyjski tor samochody wyposażone w zestaw aerodynamiczny o niskim docisku, przez co spodziewano się sporych strat do Japończyków. I tak rzeczywiście było. Toyoty odjechały i na treningach i w kwalifikacjach, gdzie zajęły dwie pierwsze lokaty. Wyścig to jednak co innego.

Sezon na Silverstone zaczął się niesamowicie. Przez sześć godzin widzieliśmy walkę na torze i pojedynek na strategie. Zespół Porsche tracił do Toyoty średnio sekundę na okrążeniu, ale dzięki dobrej taktyce jeszcze pół godziny przed końcem ścigania, zwycięstwo było sprawą otwartą. Po zmianie opon na prowadzenie wysunął się kierowca Porche Brandon Hartley, a w pościg za nim rzucił się Sebastien Buemi z Toyoty. Rywala dopadł kwadrans przed końcem wyścigu, po trzech minutach zaatakował rywala, wyprzedził w ciasnym nawrocie i ruszył po zwycięstwo.
Wyścigi w Silverstone w klasie LMP1 wygrała Toyota z numerem osiem w składzie Buemi, Anthony Davidson i Kazuki Nakajima. Dwa pozostałe miejsca na podium dla samochodów Porsche - auto z numerem dwa w składzie Hartley, Timo Bernhard i Eerl Bamber straciło do zwycięzców nieco ponad sześć sekund. Auto numer jeden (Andre Lottere, Neal Jani, Nick Tandy) blisko 47 sekund.

Toyota szanse na dublet straciła w czwartej godzinie wyścigu, gdy prowadzona przez Jose Marię Lopeza TS050 Hybrid wypadła z tor na zakręcie Cops i uderzyła w bandę. Kierowca został przewieziony do szpitala, auto wrócił do garażu, gdzie po godzinie napraw, było gotowe do jazdy na ostatnich 38 okrążeń.

Zespół ByKolles, w barwach którego miał ścigać się Robert Kubica, na początku wyścigu miał problem z hamulcami i stracił nieco czasu i okrążeń, a w końcówce po pechowym zderzeniu z Astonem Martinem z numerem 97, już na tor nie wrócił. Austriacki zespół przejechał do tego momentu 155 okrążeń.

Rywalizację w klasie LMP2 wygrał zespół Jackie Chan DC Racing Oreca z samochodem numer 38, który poprowadzili Oliver Jarvis, Thomas Laurent i Ho-Pin Tung. W GTE Pro triumf Forda GT z numerem 67 (Harry Tincknell, Andy Priaulx, Pipo Derani), a w GTE Am szczęśliwe zwycięstwo Ferrari 488 GTE zespołu Clearwater Racing (Matt Griffin, Keita Sawa, Mok Weng Sun).

W pierwszy majowy weekend seria WEC będzie się ścigać w Belgii na torze Spa. Tam też zaplanowano sześciogodzinny wyścig. Najważniejsze wydarzenie sezonu, czyli 24-godzinny wyścig w Le Mans, odbędzie się w dniach 17–18 czerwca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.