Ze ścisłej polskiej czołówki na tegorocznej Barbórce zabraknie tylko Roberta Kubicy, który odpoczywa po trudach debiutanckiego sezonu w WRC. Lista zgłoszeń zamyka się w piątek, ale już wiemy, że w warszawskim rajdzie wystartują m.in. biorący udział w mistrzostwach Europy Kajetan Kajetanowicz, sześciokrotny zwycięzca Tomasz Kuchar czy tegoroczny mistrz Polski Wojciech Chuchała. Udział potwierdzili także były rekordzista świata w skoku ze spadochronem Felix Baumgartner oraz Krzysztof Hołowczyc, który zaprezentuje się kibicom podczas kultowego oesu na Karowej.
Dla kierowców to tradycyjnie szansa na podziękowanie fanom i sponsorom za cały sezon zmagań. Odcinki przygotowane są pod widowiskową jazdę - oprócz tradycyjnej beczki na Karowej, na bemowskim torze stanie specjalny mostek, który na kilkanaście metrów oderwie rajdówki od ziemi. Jak co roku główną atrakcją będą samochody - liberalny regulamin pozwala na modyfikacje, jakich nie można wprowadzać w zawodach rangi mistrzowskiej. Całość, włącznie z harmonogramem i otwartym parkiem serwisowym, jest idealnie skrojona pod kibiców - najważniejszych uczestników imprezy. Podkreślają to także kierowcy, którzy często nie potrafią powstrzymać się od efektownych poślizgów, nawet kosztem traconych sekund.
- To dla mnie wyjątkowy rajd. Prawie zawsze startuję, żeby wygrywać. Celem jest kompromis między szybką a widowiskową jazdą, co wcale nie jest łatwe. W tym roku mamy utrudnione zadanie, ponieważ nie wybieramy najmocniejszego samochodu - mówi ubiegłoroczny zwycięzca Kajetan Kajetanowicz, startujący fordem fiestą R5 - tym samym, którym ścigał się w mistrzostwach Europy. - Chciałem zakończyć sezon, tak jak go rozpocząłem. Z tym samym zespołem, z tymi samymi ludźmi. To forma podziękowania dla kibiców, sponsorów, teamu. Mam sygnały, że do rywali może nam brakować nawet 150-200 koni mechanicznych, ale traktuję to jak wyzwanie - dodaje "Kajto", który rok temu prowadził w rajdzie od startu do mety, trzeci raz z rzędu wygrał także prestiżowe Kryterium Asów.
"Barbórka" to specyficzne zawody. Mimo że w tym roku trasa została wydłużona - wszystkie odcinki liczą łącznie 22 kilometry - wciąż nie ma miejsca na błędy. Próby są bardzo szybkie i kręte, a dodatkowe figle płata grudniowa aura. Rok temu, po piątkowym załamaniu pogody, przyczepność zmieniała się z odcinka na odcinek, dlatego oprócz stuprocentowej koncentracji szczególnie ważnym aspektem jest właściwy dobór ogumienia. - Na Barbórkę zabieramy więcej opon niż na każdy rajd w mistrzostwach Europy. Tutaj mogą się przytrafić każde warunki. Oczywiście zmiana przed każdym oesem nie jest konieczna, ale jeśli chcemy walczyć o najwyższe cele, musimy być przygotowani - tłumaczy Kajetanowicz.
Zawody rozpoczną się w sobotę rano od oesu na torze Służewiec. Całkowitą nowością jest druga próba - STW Center na szybkim i krętym torze w podwarszawskim Klaudynie, gdzie na co dzień trenują drifterzy . Następnie zmagania przeniosą się na Bemowo - na terenie Autodromu zlokalizowany będzie także otwarty dla kibiców serwis. Trzy pierwsze odcinki kierowcy przejadą dwukrotnie. Tradycyjnie zmagania zakończą się w centrum miasta pokazowym oesem na Karowej. Początek Kryterium Asów o 17.
Nowością w tegorocznym harmonogramie jest piątkowy odcinek testowy na Bemowie, który zastępuje zeszłoroczny oes kwalifikacyjny. Wstęp na piątkowe próby nie będzie biletowany. Karnety na sobotnie zmagania kosztują od 59 do 239 złotych (karnet VIP). Na nabywców biletów czekają konkursy, w których do wygrania będzie m.in. przejazd na prawym siedzeniu po pokazowym odcinku na Karowej.