GP Abu Zabi. Rosberg czy Hamilton? Kto wytrzyma wojnę nerwów?

Pierwszy raz w Formule 1 za ostatni wyścig sezonu - w niedzielę GP Abu Zabi - przyznawana jest podwójna liczba punktów. Czy krytykowany przepis zabierze zasłużone mistrzostwo Lewisowi Hamiltonowi i da je Nico Rosbergowi? Decydujący wyścig w niedzielę o godz 14.

Hamilton ma w klasyfikacji generalnej o 17 pkt więcej niż Rosberg, kolega i rywal z Mercedesa - kolega i rywal właściwie od dziecka, bo przecież razem ścigali się nawet w gokartach.

Rok temu Brytyjczyk mógłby być niemal pewny tytułu, ale w tym zwycięzca ostatniego wyścigu zamiast 25 pkt zgarnia 50, za drugie miejsce przyznaje się nie 18, ale 36 pkt itd. Rosberg potrzebuje wygranej i w najlepszym wypadku trzeciego miejsca rywala, aby zostać mistrzem. Ale Hamilton tylko pięć razy zajął w tym sezonie miejsce gorsze niż drugie.

29-letni Brytyjczyk od pamiętnego wyścigu na torze w Spa przeżywa najlepsze chwile w karierze. W Belgii z rywalizacji wyeliminowała go kolizja z Rosbergiem - Niemiec miał potem przyznać, że zrobił to specjalnie, by pokazać rywalowi miejsce w szeregu. Od tej pory nie rozmawiają ze sobą. Awantura wyszła na dobre Hamiltonowi, który z sześciu kolejnych startów wygrał pięć, a w całym sezonie - dziesięć. I wciąż nie ma gwarancji tytułu. Jeśli nowy przepis zabierze mu drugie w karierze mistrzostwo świata, to rozpęta się burza, bo wymysł szefa F1 Berniego Ecclestone'a krytykowany jest powszechnie jako niesprawiedliwy i niezgodny z tradycją.

Przed GP Abu Zabi obie strony unikają słownych zaczepek. - Nie mam wyboru, muszę wierzyć, że wszystko odbędzie się w duchu fair play. Nie rozmawiałem o tym z Nico przed weekendem, mieliśmy dużo takich rozmów w trakcie sezonu, przede wszystkim po wyścigu w Spa - mówi Brytyjczyk. - To dzięki Lewisowi walka może być czysta. Po prostu musi czysto pojechać - odgryza się Rosberg, podbudowany ostatnim zwycięstwem w Brazylii.

O tytule zdecyduje odporność psychiczna. Większe doświadczenie w takich sytuacjach ma Hamilton, który zna smak porażki i zwycięstwa na ostatniej prostej. W 2007 roku tytuł w kończącym sezon wyścigu wydarł mu Kimi Räikkönen. Rok później Hamilton w dramatycznym wyścigu na brazylijskim Interlagos zdobył mistrzostwo kosztem Felipe Massy. Potem nadeszła era Red Bulla, czterech tytułów Sebastiana Vettela, wtedy nikt nie miał nic do gadania. Dla Rosberga walka o mistrzostwo to nowość - do tej pory najlepszym wynikiem Niemca w karierze jest szóste miejsce w klasyfikacji kierowców z poprzedniego sezonu.

W cieniu rywalizacji między kierowcami Mercedesa w Abu Zabi klarują się składy drużyn na przyszły sezon. Ferrari potwierdziło, że Fernanda Alonso zastąpi Vettel - podpisał trzyletnią umowę. Hiszpan będzie pewnie kierowcą McLarena.

Na obu piątkowych treningach Hamilton był minimalnie szybszy od Rosberga. Reszta stawki tradycyjnie sporo straciła do mercedesów.

Poczuj się jak Kubica i wygraj oes w WRC [Z POKŁADU RAJDÓWKI]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.