45-letni Niemiec, były siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1, od trzech miesięcy leczy się pod okiem specjalistów w swojej posiadłości w Gland (wcześniej przebywał w klinice w Lozannie).
W zeszłym miesiącu Jean-Francois Payen, kierownik anestezjologii kliniki w Grenoble i pierwszy lekarz opiekujący się niemieckim kierowcą po wypadku, powiedział krajowym mediom, że stan Schumachera poprawił się, ale zaznaczył, że powrót do zdrowia może potrwać nawet trzy lata.
- Widzę, że jego stan się poprawił, choć sytuacja nadal jest ciężka. Michael porusza się na wózku inwalidzkim, nie może mówić i ma problemy z pamięcią - powiedział francuskiej stacji radiowej RTL Philippe Streiff, były kierowca Formuły 1.
Schumacher miał wypadek podczas jazdy na nartach poza szlakiem 29 grudnia we francuskich Alpach. Przewrócił się i uderzył głową w skałę. Miał kask, ale siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną, w której pozostawał aż do 16 czerwca. Do tego czasu stracił 20 kilogramów masy ciała.
Niemiecki kierowca siedem tytułów mistrza świata F1 wywalczył w latach 1994-1995 oraz 2000-2004. Karierę zakończył w 2012 roku.