Po niezbyt udanych sobotnich kwalifikacjach, w których Janosz wywalczył siódme pole startowe, przyszedł czas na wyścig. Start z siódmego pola na torze Monza nie przekreśla szans na dobry wynik i właśnie z takim podejściem wystartował Artur.
Od samego początku wyścigu mieliśmy spore zamieszanie, łącznie z kolizją na Variante del Rettifilo zaraz po starcie, gdzie z wyścigiem pożegnał się Alex Palou.
Artur jechał równo, przebijając się aż na drugie miejsce, ale konkurencja nie dawała za wygraną i w pewnym momencie w końcowej fazie wyścigu Polak był na piątej pozycji. Dzięki determinacji i czystej jeździe Artur odzyskał drugie miejsce i dowiózł je do mety.
- To był najbardziej emocjonujący wyścig w mojej karierze. Kwalifikacje nie poszły najlepiej i wiedziałem, że w wyścigu muszę pojechać idealnie. Zaraz po starcie sporo się działo, było dużo zmian pozycji i walki. Był moment na trzy okrążenia do końca, kiedy spadłem na piątą pozycję. Najpierw zaatakowałem Saravię, a później na prostej startowej Kevina Giovesi oraz Yu Kanamaru. To były idealne trzy okrążenia - mówi Janosz. - W niedzielę chcę poprawić kwalifikacje i powalczyć o zwycięstwo. Cieszę się z dzisiejszych 18 punktów, gdyż odzyskałem pozycję wicelidera.
Zadowolony jest też menedżer zawodnika Maurycy Kochański. - Bardzo się cieszę z wyniku Artura i jestem także zadowolony z tego jak jechał. W wyścigu było sporo walki, ale to właśnie Artur wychodził z niej zwycięsko. To drugie miejsce bardzo dużo znaczy, zwłaszcza po tak wspaniałej walce. Artur odzyskał fotel wicelidera, ale to nie koniec. Przewaga nad Alexem Palou jest mała, wynosi tylko dwa punkty, a do końca sezonu pozostały trzy wyścigi - mówi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!