Formuła 1. Ari Vatanen wzywa do odwołania Grand Prix Rosji

Zaplanowane na październik Grand Prix Rosji budzi coraz więcej kontrowersji. Były kierowca rajdowy Ari Vatanen wyznał, że szef FIA - Jean Todt ma wiele obaw związanych z organizacją wyścigu w Rosji, ale nie jest on w stanie mówić o tej sprawie swobodnie, ponieważ jego ręce ?są związane?.

We wtorek Polskie Radio poinformowało, że jedną z unijnych sankcji dla Rosji za konflikt na Ukrainie ma być zawieszenie jej udziału we wszystkich międzynarodowych wydarzeniach gospodarczych, kulturalnych i sportowych. To oznacza, że mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2018 roku w tym kraju i wyścig Formuły 1 na torze w Soczi stanęły pod znakiem zapytania.

Ari Vatanen w 2009 roku przegrał z Jeanem Todtem walkę o prezydenturę w FIA, ale teraz jest bliskim współpracownikiem francuskiego prezydenta Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA). Vatanen ujawnił w wywiadzie dla "The Telegraph", że niektóre z jego obaw o wyścig w Soczi są dzielone przez prezydenta FIA. - Oczywiście Jean zna moje zdanie w tej sprawie, rozmawialiśmy o tym, jesteśmy przyjaciółmi. Sądzę, że częściowo się ze mną zgadza. To prawda, że pod tym względem ma związane ręce, ale ja mogę o tej sprawie mówić bardziej otwarcie i bezpośrednio niż on - zaznaczył Vatanen.

Coraz większa liczba polityków żąda, by ze względu na sytuację na Ukrainie, zrezygnować z organizacji wyścigu Formuły 1 w Soczi, który zaplanowany jest na 12 października. Jednak Szef Formuły 1 Bernie Ecclestone odrzuca taką możliwość. - Umowa z organizatorami Grand Prix Rosji zostanie wypełniona - zaznaczył niedawno w jednym z wywiadów.

- Często mówi się, że F1 nie powinna mieszać polityki i sportu, ale reżim rosyjski już zmieszał te dwa obszary w rażący sposób, więc musimy reagować. To rzecz Berniego i właścicieli, aby anulować wyścig. Przybywając z Formułą 1 do Rosji, wyślemy wiadomość o akceptacji obecnego stanu rzeczy. Będzie to oznaczało, że się z nim zgadzamy, nie wprost, ale pośrednio - przez nasze działania. W przeciwnym razie zostaną one wykorzystane w propagandzie - powiedział rajdowy mistrz świata z 1981 roku.

- To bezprecedensowa sytuacja, z jaką nie mieliśmy do czynienia od drugiej wojny światowej. Powinniśmy zadać sobie pytanie o to, jak zapamięta nas historia. O to, co zrobimy, a czego nie. Czy będziemy wspierać reżim prowadzący do rozlewu krwi, czy powiemy, że jest to coś czego nie akceptujemy - powiedział Vatanen, szef estońskiej federacji sportów motorowych i były członek Parlamentu Europejskiego.

Piłka nożna w F1. Vettel i Ricciardo kontra mistrzyni świata we freestylu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.