Po ośmiokrotnym rozbiciu forda fiesty RS w czterech pierwszych rajdach 29-letni kierowca uznał, że czas coś zmienić. Nadepnął na hamulec, poświęcił nieco swą słynną prędkość, zwolnił przy notatkach dotyczących tempa i skoncentrował się na przejechaniu Rajdu Argentyny bez błędów.
- Muszę pamiętać, że do rajdów trafiłem z najwyższej wyścigowej kategorii. Byłem konkurencyjny wtedy, byłem konkurencyjny, od kiedy byłem młody, i zawsze będę konkurencyjny, w każdej kategorii, więc dla mnie uczestnictwo w rajdach tylko po to, żeby je ukończyć, to żadna zabawa. Nie bawi mnie to, więc to trudne - powiedział polski kierowca w pierwszej części dużego wywiadu, jaka ukazała się właśnie na stronie wrc.com.
- Trudne jest to, że niewielu rozumie, że to zależy od twoich celów. Jeśli twoim celem jest prześlizgiwać się przez rajdy i się nimi bawić, to w porządku, ale to nie jest mój cel. Chcę osiągnąć najwyższy poziom, jaki mogę, i jeżdżenie w rajdzie z czasem o 2,5 s/km gorszym donikąd mnie nie zaprowadzi. Bo za rok chcę jechać szybciej.
- Przy moim niewielkim doświadczeniu staram się poprawiać moje tempo i to jak przygotowuję moje notatki. Może jest jednak na to za wcześnie, więc będę próbował koncentrować się raczej na tym, by przetrwać, i na moich błędach, tak by ich nie powtarzać.
- Muszę spróbować być mądrzejszy i zrozumieć, że na razie ważniejsze i bardziej produktywne jest jechać wolniej i zmienić sposób przygotowywania notatek.
Polak mówi o sporych różnicach między autem WRC a zeszłorocznym citroenem DS3 RRC. Bardziej obchodzi go jednak różnica między asfaltem a szutrem.
- Robię notatki, używając promienia skrętu. Rozwinąłem mój system na asfalcie i działa dobrze, bo mam dobre tempo na każdym rodzaju asfaltu, nawet jeśli wcześniej nie jechałem danego etapu - wyjaśnia.
- Problemem są szutry. W porównaniu do asfaltu jest większe zróżnicowanie szerokości drogi i przyczepności. Na asfalcie masz dziesięć procent wibracji, jaką masz na szutrze, i musisz pamiętać, że w wyścigach nie masz takich spadków ani stromizn.
- Na rajdzie, zwłaszcza szutrowym, spady i jazdy w górę mają ogromny wpływ, zwłaszcza na hamowanie. Gdy robię rozpoznanie, jest tyle nowych rzeczy, o których ciągle zapominam, bo nie jestem przyzwyczajony do bycia na nich skoncentrowanym.
- Pamiętanie o nich może wydawać się łatwe, ale przy 12-godzinnym rozpoznaniu w aucie, z zaledwie 20-minutowym postojem, trudno jest się skoncentrować. Długoletni kierowcy WRC mają znacznie większe doświadczenie, to normalne. Nie ryzykuję bardziej, ale ryzyko i tak jest większe, bo mam niewielkie doświadczenie i większość rajdów jadę po raz pierwszy.