Lotus nadal nie spłacił Raikkonena

Od końca sezonu Formuły minął już prawie miesiąc, a Lotus nadal nie wypłacił Kimiemu Raikkonenowi zaległych pensji. - Kwoty pojawiające się w mediach są niedorzeczne. Zapłacimy, tak jak zwykle - broni się szef teamu Gerard Lopez.

Konflikt Raikkonena z Lotusem to jeden z kluczowych momentów sezonu. Podczas GP Indii Fin najpierw pokłócił się przez radio z Alanem Permanem , potem zdecydował się na powrót do Europy, mimo że do następnego w kalendarzu GP Abu Zabi miał tylko tydzień. Do Azji wrócił w ostatniej chwili i powiedział dziennikarzom: "Zjawiłem się tutaj, ponieważ mam nadzieję, że rozwiążemy konkretne problemy [...] Nie jest miło słyszeć, że nie jesteś graczem zespołowym i że nie respektujesz interesów teamu, mimo że przez cały rok nie zapłacono ci ani euro". Wcześniej Fin przyznał, że to właśnie brak wypłat był głównym powodem przenosin do Ferrari.

Od zakończenia sezonu minął już prawie miesiąc, Kimi odwiedził już siedzibę nowego teamu w Maranelo, ale okazuje się, że Lotus nadal nie wypłacił mu części wynagrodzenia. Potwierdził to właściciel stajni z Enstone, Gerard Lopez.

- Sprawa nie jest do końca rozwiązana, ale niektóre kwestie uzgodniliśmy już w Abu Zabi. Są opóźniania, jednak kwoty, które pojawiają się w mediach (15 milionów euro długu - wm) są niedorzeczne. Chodzi o dużo mniejszą sumę. Zapłacimy, jak zwykle - mówi Lopez.

W przyszłym sezonie w barwach Lotusa ścigać się będą Romain Grosjean i Pastor Maldonado, który przeszedł z Williamsa. Pierwszy wyścig - GP Australii - już 16 marca.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.