Rajd Dakar. Małysz w wymarzonej dwudziestce

Po etapie Nazca - Arequipa, Adam Małysz i Rafał Marton awansowali do wymarzonej pierwszej dwudziestki Rajdu Dakar. Załoga Toyoty Hilux uzyskała 18. wynik na odcinku specjalnym i w łącznej klasyfikacji zajmuje 19. pozycję. Małysz jest najwyżej sklasyfikowanym polskim kierowcą samochodowym. W środę piąty etap z Arquipa do Arica. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Chcesz wiedzieć jak idzie Naszym w Dakarze, a musisz odejść od komputera? Nie ma problemu ?

Trasa czwartego etapu długości 718 km (w tym OS 429 km) prowadziła z Nazca do Arequipy, drugiego co do wielkości miasta w Peru (ok. 800 tys. mieszkańców), położonego na wysokości 2325 m n.p.m. w otoczeniu gór Cordillera Volcanic. W środę piąty etap z Arequipa do Arica, a tym samym zawodnicy dotrą do Chile.

Adam Małysz o czwartym etapie:

- Trochę szkoda, bo zakopaliśmy się na początku odcinka - mówi Adam Małysz. - Na podjeździe było strasznie miękko i wycofałem samochód. Pojechaliśmy dookoła po innych wydmach, lecz okazało się, że tam jest jeszcze bardziej miękko. Zagrzebaliśmy się w towarzystwie buggy. Trzeba było kopać, podkładać szyny. Zajęło nam to jakieś 10 minut i trochę samochodów nas wtedy wyprzedziło.

Potem jechaliśmy już dobrym tempem. Po zjeździe z wydm dopompowaliśmy powietrze w kołach. Na trasie było dużo skał. Podjeżdżaliśmy na niesamowitą górę po skalnej półce szerokości samochodu. Nie wiem, jak przejechały tam ciężarówki. Strasznie nas dzisiaj wytrzepało. Rafała i mnie boli kark. Było dużo dziur, tralek. Przytrafiło nam się parę "stempli". Uderzaliśmy w wydmy przodem samochodu.

Widzieliśmy buggy Carlosa Sainza. Stał zepsuty - to chyba pompa paliwa. Na sam koniec ścigaliśmy się z Balazsem Szalayem. Na plaży szedł jak burza na niskim ciśnieniu w oponach. Mogliśmy wyprzedzić go na finiszu, ale strasznie się kurzyło. Teraz czeka nas długa i monotonna dojazdówka na biwak.

Profil Sport.pl na Facebooku - 106 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.