Lewis Hamilton, czyli nowy mistrz Formuły 1. Brytyjczyk w sobotę wyraźnie przegrał z Nico Rosbergiem w kwalifikacjach, ale w wyścigu nie dał rywalowi szans. Wyprzedził go już na starcie i na pierwszym miejscu dojechał do mety.
Nie ma znaczenia, że Niemiec i tak nie zdobyłby mistrzowskiego tytułu (przez awarię silnika skończył zmagania na dalekim 14. miejscu). Hamilton wspaniale wytrzymał presję i nie dał sobie odebrać zasłużonego tytułu - w tym sezonie wygrał 11 z 19 wyścigów. Nikt nie zasłużył bardziej na tytuł mistrzowski.
Rekord Leo Messiego. Pewnie zdążyliście się już uodpornić na to sformułowanie, ale sobotnie osiągnięcie Argentyńczyka jest warte odnotowania.
Barcelona pewnie pokonała Sevillę 5:1 w najciekawszym meczu 12. kolejki Primera Division, a głównym aktorem widowiska znowu był Messi. Argentyńczyk zdobył trzy bramki i jest już samodzielnym rekordzistą pod względem strzelonych goli w tych rozgrywkach. Ma ich na koncie 253.
Antyhohater grupowy - drużyna skoczków. Jesteśmy dalecy od siania paniki, ale wynik, zarówno w sobotniej drużynówce, jak i niedzielnym konkursie indywidualnym pozostawia sporo do życzenia. To dopiero początek sezonu, ale kibice mogą czuć się lekko zawiedzeni.
Usprawiedliwieniem nie może być brak Kamila Stocha, który przez ból stopy odpuścił sobie oba starty. W konkursie drużynowym nasza czwórka powinna co najmniej awansować do drugiej serii. Dwójka reprezentantów Polski w finałowej rundzie konkursu indywidualnego to także zdecydowanie za mało. Oby za tydzień w Kuusamo było lepiej.
Coraz bardziej podoba nam się za to Carlo Ancelotti. Nie chodzi o styl pracy i postawę Realu Madryt, który w sobotę pewnie (4:0) ograł na wyjeździe dwunasty w tabeli Eibar. Zobaczcie jak trener "Królewskich" zachował się tuż po golu Cristiano Ronaldo na 2:0. Czekamy na parodię zachowania Portugalczyka przed wykonaniem rzutu wolnego.
Vettel mistrzem ciętej riposty. W prawdzie wideo pochodzi z czwartkowej konferencji prasowej, ale podczepiamy to pod wyścigowy weekend na torze w Abu Zabi. Zobaczcie jak zareagował Niemiec na jedno z najdłuższych pytań w historii formułowych konferencji prasowych.
Przed weekendem Arsene Wenger wyznał na łamach angielskich mediów, że Arsenal w 2003 roku był blisko pozyskania Leo Messiego. - To prawda, tyle że nie zdecydował się jednak na przenosiny. Chyba było mu dobrze w Barcelonie - stwierdził Wenger. Gary Lineker postanowił to w swoim stylu skomentować.
Gregor Deschwanden ze Szwajcarii podczas kwalifikacyjnego skoku w Klingenthal. Zdjęcie Jensa Meyera z agencji AP.
2 - tyle celnych strzałów na bramkę Arsenalu oddali piłkarze Manchester United. Arsenal na bramkę de Gei celnie uderzał 10 razy. Wynik? 2:1 dla United.