Lekarz Kubicy w rozmowie ze Sport.pl: Robert nie może dalej chudnąć
Były mistrz świata Fernando Alonso jeździ na rowerze ze zwycięzcą Tour de France Carlosem Sastre i pości. Kimi Räikkönen z Ferrari i Rubens Barrichello z Hondy (oficjalnie wycofana, być może wystartuje z nowym inwestorem, pod inną nazwą) stosują dietę. Sfrustrowany Nelson Piquet z Renault mówi: - Schudłem 1 kg. Nie mogę już więcej.
A Nico Rosberg z Williamsa apeluje o wprowadzenie systemu chroniącego przed drastycznym odchudzaniem. To mogłoby być niebezpieczne. Podczas jazdy działa na kierowcę olbrzymie przeciążenie do 5 G, w wyścigu w gorącym klimacie traci on nawet do czterech litrów płynów.
Rosberg myśli o wprowadzeniu dolnego limitu BMI, czyli wskaźnika masy ciała stosowanego na przykład wśród skoczków narciarskich. Przed pięcioma laty okazało się bowiem, że skoczkowie - najjaskrawszym przypadkiem był Niemiec Sven Hannawald - stosują drakońskie diety, wpędzają się w anoreksję, aby jak najdalej skakać. Federacja narciarska ograniczyła proceder zasadą: im mniejszy BMI, tym krótsze narty, a w konsekwencji krótsze skoki. Dla Hannawalda było to końcem kariery.
Kierowcy F1 wpadli w amok przez nowy wymóg federacji samochodowej - system odzyskiwania energii kinetycznej (KERS). Z jego powodu przechodzą przez te same męczarnie, przez które przeszedł Kubica rok temu. Wówczas Polak za pomocą diety schudł 6-7 kg, by zrównać swoje szanse z lżejszymi kierowcami. Ale teraz i oni zaczęli pościć, bo przez KERS samochód stał się cięższy.
Bolid wraz z kierowcą nie może ważyć więcej niż 605 kg. Przed wprowadzeniem KERS budowano bolidy o kilkadziesiąt kilogramów lżejsze niż limit, a następnie dociążano samochody specjalnym balastem. Rozmieszczenie go we właściwych miejscach poprawiało sterowność.
KERS jest ciężki - waży od 25 do 40 kg. O tyle mniej balastu będzie więc można rozmieścić pod samochodem. Dla cięższych kierowców oznacza to być może spore ograniczenia pola manewru i straty idące w dziesiątki części sekundy na okrążeniu.
Kubica należy do wysokich i ciężkich kierowców. Wielokrotnie wspominał, że wprowadzenie KERS stawia go w niekorzystnej sytuacji. Czyli - inaczej niż u Rosberga, któremu chodzi tylko o to, aby kierowcy sami sobie nie zaszkodzili - Kubicy zależy na wyrównaniu szans.
- Bardziej niż w zeszłym roku Robert nie może się odchudzić - alarmuje jednak w "Gazecie" Riccardo Ceccarelli, lekarz Kubicy. Pod jego okiem Polak prowadził dietę i to w jego klinice Formula Medici złożono złamaną po wypadku rękę kierowcy w 2003 roku. - Dalsze odchudzanie może być nie tylko szkodliwe dla zdrowia Roberta, ale też obniżyć poziom jego atutów.
Sam Kibica mówił o tym problemie podczas prezentacji nowego bolidu w Walencji: - Zbić więcej kilogramów? Musiałbym sobie odciąć nogi w kolanach.
Ceccarelli uspokaja: - Nie wierzę, aby innych kierowców stać było na to, co Kubicę.
Po prostu likwidują nadwagę. Nie będą się poświęcać przez trzy miesiące diety takiej jak Robert, a potem utrzymywać poziom przez cały sezon. Oni dochodzą do właściwego poziomu tkanki tłuszczowej, który wynosi około 10 procent. Gwiazdy Formuły 1 nie są zdolne do większych wyrzeczeń. Kubica jest wyjątkowy.
Międzynarodowa Federacja Samochodowa nie wypowiada się na temat wyrównania szans kierowców. - Wyjściem z tej sytuacji, i tu poparłaby mnie większość zespołów F1, mogłaby być rezygnacja z wprowadzenia KERS - mówi Maurycy Kochański, kierowca Motozone Racing w serii Austria F3 Cup.
7
tyle proc. tkanki tłuszczowej ma Robert Kubica. Marcin Gortat, polski koszykarz w NBA ma 3 proc.
- Prawie nic - mówił Polak o ostatnich miesiącach przed poprzednim sezonem. - Rano musli, na obiad zupa, na kolację ryba z warzywami. Przez pewien czas ciągle byłem głodny, ale się przyzwyczaiłem. Musiałem zrezygnować z ciastek, czekolady i moich ulubionych makaronów.
Polak podczas diety cały czas biegał, jeździł na rowerze, ćwiczył w siłowni.
czyli wskaźnik masy ciała. Im jest mniejszy, tym trudniej zbić kolejne kilogramy. Dla porównania podajemy BMI Adama Małysza 169 cm wzrostu i 53 kg - 16,6
Więcej o Kubicy i F1 w specjalnym serwisie na Sport.pl - czytaj tutaj ?