Montezemolo: W ostatnich wyścigach jeździł sobowtór Raikkonena

Prezydent Ferrari Luca di Montezemolo był zadowolony ze swoich kierowców, ale pozwolił też sobie na zgryźliwe żarty wobec nich. - To rzeczywiście ty, prawdziwy Kimi z krwi i kości? Czy może twój przyjaciel-sobowtór. Ten, który podczas ostatnich GP jeździł dla Ferrari? Ponieważ według mnie, Kimi, byłeś trochę zmęczony i jeździł za ciebie przyjaciel - ironizował podczas kolacji podsumowującej sezon F1.

Theissen: Będziemy jeszcze silniejsi ?

W Mugello, podczas kolacji wydanej z okazji wygranej Ferrari w klasyfikacji konstruktorów, Felipe Massa powraca do dramatycznego zakończenia sezonu. - Nie możemy nikogo oskarżać. Musimy zastanowić się nad tym, jak skorygować nasze błędy. Tytuł mistrza wygrywa się podczas 18. zawodów, a nie na ostatnim zakręcie. - mówi brazylijski kierowca.

Podczas kolacji głos zabrał także Kimi Raikkonen. - Mogliśmy zdobyć cztery tytuły podczas dwóch lat - powiedział Fin. - Zatrzymaliśmy się natomiast przy trzech. Jednakże jest to ogromny sukces. Biorąc pod uwagę nowe przepisy w F1, trudno powiedzieć, czy w przyszłym roku zdobędziemy tytuł. Na pewno jednak będziemy gotowi, żeby jeszcze raz o niego walczyć - zapowiada trzeci kierowca ostatniego sezonu.

Podczas konferencji prasowej prezydent Ferrari Luca di Montezemolo żartował z Fina. - To rzeczywiście ty, prawdziwy Kimi z krwi i kości? Czy może twój przyjaciel-sobowtór. Ten, który podczas ostatnich GP jeździł dla Ferrari? Ponieważ według mnie, Kimi, byłeś trochę zmęczony i jeździł za ciebie przyjaciel - ironizował Montezemolo. Później, już bardziej poważnie bronił Raikkonena - Nie, nie.. tylko żartujemy. Kimi był mistrzem świata aż do ostatnich zawodów w tym sezonie. Miał ogromny wkład w zdobycie tytułu w klasyfikacji konstruktorów, jego punkty były fundamentalne. Z całym szacunkiem dla Lewisa Hamiltona, jestem zadowolony z moich kierowców. To najlepsza para na świecie - kończy Montezemolo.

Lewis Hamilton cieszy się natomiast z innego wydarzenia. Ogromną radość sprawił mu fakt, że otrzymał gratulacje od Fernando Alonso. - Nie uważam, że była między nami jakaś kłótnia - mówi nowy mistrz świata. - Na torze walczyliśmy, ale poza nim zawsze darzyliśmy się szacunkiem. Dziękuję Alonso za to, że przyszedł do boksu McLarena w Brazylii, żeby pogratulować mi i całej drużynie. Jego gest był naprawdę piękny, bardzo chętnie go przyjąłem. Miałem dla niego zawsze ogromny szacunek i teraz wiem, że to wielki człowiek - mówi Lewis Hamilton.

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved. Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.