GP Singapuru i Ferrari: Czerwień euforii przemalowana na czerń żałoby

Ferrari bez punktów w Grand Prix! To nie zdarzyło się od trzeciego wyścigu w sezonie 2006, który odbywał się wtedy w Melbourne.

Kubica: Gdyby zespół mnie posłuchał lepiej byśmy na tym wyszli ?

Z ogromną łatwością przychodzą na myśl gry słowne, którymi można określić niedzielne GP Singapuru w wykonaniu Ferrari. Np. "Ferrari w ciemności", albo "Czerwień przefarbowana w czerń...". Bilans wyścigu brzmi dla włoskiej stajni jak komunikatem wojenny: dwóch mechaników w szpitalu (po wypadku z nieodłączoną rura pompującą bak Felippe Massy, na szczęście już opuścili szpital - Sport.pl). Po całym incydencie Brazylijczyk spadł z pierwszego na ostatnie miejsce, a na koniec upokarzającego wyścigu Kimi Raikkonen rozbija samochód, pozbawiając się punktów w czwartym z rzędu starcie...

Podarował niejako owe punkty McLarenowi, która to drużyna awansowała na pierwsze miejsce w klasyfikacji konstruktorów. "Czy trzeba coś więcej wyliczać?" - pyta "La Gazzetta dello Sport".

W Malezji i Australii nie chcą nocnych wyścigów ?

Ferrari bez punktów w Grand Prix, to nie zdarzyło się od trzeciego wyścigu w 2006, który odbywał się w Melbourne.

Massa nie krył żalu z powodu tego, co się wydarzyło. - Trudno jest zaakceptować utratę zwycięstwa w takim wyścigu. Na pierwszych okrążeniach robiliśmy to, co chcieliśmy. Wszystko było na dobrej drodze, mogliśmy zająć dwa pierwsze stopnie na podium. Niestety w świecie F1 wszystko zmienia się z ogromną prędkością. Teraz Hamilton (Lewis) ma 7 punktów przewagi nade mną, ale zostaje jeszcze 30 do podziału. Może się okazać, że to mało, lub dużo. Musimy postarać się, aby wywalczyć jedno-dwa zwycięstwa. Z samochodem, który mamy jest to bardzo możliwe - zapewnia kierowca.

Tego samego zdania jest Stefano Domenicali, który mówi: - Jedziemy dalej. Nie pozostaje mi nic innego jak bronić kierowców, szczególnie Kimiego, mistrza świata. Nie jestem zaniepokojony, skąd! Miał najszybsze okrążenie w wyścigu, przyspieszył w dobrym momencie i dogonił Hamiltona. Pech - mówi szef Ferrari.

Sam Raikkonen przyznaje: - Zdaję sobie sprawę, że straciłem ważne dla drużyny punkty. Przykro mi z tego powodu.

Do końca rywalizacji w F1 pozostały trzy wyścigi w Japonii, Chinach i Brazylii. Prowadzi Hamilton z 84 punktami, drugi jest Massa (77), trzeci - Robert Kubica (BMW, 64).

O innych wieściach z Ferrari i torów Formuły 1 czytaj na polskim serwisie La Gazzetta dello Sport ?

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved.

Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.