Kubica: Na suchym torze nie mam większych szans
GP Monako: Najseksowniejsze w całej F1
Robert Kubica nie będzie skakał z radości, jeśli dziś jeszcze spadnie deszcz na tor w Monako, ale deszcz daje mu szansę na pokonanie silniejszych zespołów. Bez deszczu będzie mu o wiele trudniej.
Nie wiadomo, czy będzie padał deszcz na torze w Monako, ale i tak wyścig będzie ciężką próbą dla kierowców i taktyków wszystkich teamów Formuły 1. Mianowicie od rana lało. Skończyło około 11.30, czyli na dwie i pół godziny przed startem do wielkiego wyścigu.
Czy tor zdąży wyschnąć do 14? Częściowo zapewne tak, ale kierowcy i ich inżynierowie będą przeżywać trudne chwile podejmując decyzję: czy założyć opony pośrednie, czy deszczowe i kiedy je zmienić na zwykłe opony, w dodatku na jakie zwykłe: te miękkie, czy supermiękkie.
Czy ustawić taktykę na jeden postój, licząc na kraksy, deszcz i interwencje samochodu bezpieczeństwa. W zeszłym roku ta taktyka nie opłaciła się zespołowi Kubicy BMW-Sauber.
Wszystkie te pytania mają olbrzymią wagę, bo bez komputerowej kontroli trakcji na ulicznym (są nawet zebry dla pieszych i linie między pasami ruchu), nie wyjeżdżonym, zimnym torze w Monako groźba poważnych kłopotów jest olbrzymia.
Przed zespołami stoi zatem trudne zadanie - trzeba uniknąć pewnych kraks. Pierwsza może się już przytrafić na pierwszym zakręcie Sainte Devote, wówczas może zapanować zupełny chaos i jak przystał na Monako - ruletka, o której mówił przed wyścigiem Robert Kubica. Ale polski kierowca stwierdził też, że lubi ekstremalne wyzwania i czuje się w nich dobrze. Można powiedzieć, że deszcz jest sprzymierzeńcem Polaka.
Kubica uchodzi w Formule 1 za twardego zawodnika, który jeździ tym lepiej, im trudniejsze są warunki. W jednej linii z Kimi Raikkonenem, Fernando Alonso i Lewisem Hamiltonem. Polak mówi, że deszcz oznacza ruletkę, a w niej nie zawsze się wygrywa. Można też przegrać. W 1996 roku los wygrał Oliver Panis, który startując z 14. pozycji wygrał wyścig, w którym do mety dojechało zaledwie cztery samochody. Oczywiście w GP Monako w 1996 roku lał deszcz jak z cebra...
Polak startuje z trzeciego rzędu. Sukces będzie również zależał od tego, aby uniknąć kłopotów na starcie. I tu po prostu potrzeba szczęścia.
Na pewno nie można się martwić o samopoczucie polskiego zawodnika. Przed wyścigiem wszyscy kierowcy brali udział w paradzie na torze Monako. Z odkrytego autobusu pozdrawiali kibiców, a Kubica żartował z Nickiem Rosbergiem i Jasonem Buttonem. Oby Polak w takim samym nastroju cieszył się z podium na koniec wyścigu.