Monako: przestało lać. Co to znaczy dla Kubicy?

Po ulewnym ranku tuż przed południem w Monako przestał padać deszcz. Czy tor wyschnie? Czy znów lunie? I co to wszystko oznacza dla szans Roberta Kubicy? - pisze z Monako specjalny wysłannik Sport.pl Radosław Leniarski. Transmisja GP Formuły 1 w Polsacie i Polsacie Sport Extra o godz. 14:00, oraz na zczuba.pl!

Kubica: Na suchym torze nie mam większych szans

GP Monako: Najseksowniejsze w całej F1

Robert Kubica nie będzie skakał z radości, jeśli dziś jeszcze spadnie deszcz na tor w Monako, ale deszcz daje mu szansę na pokonanie silniejszych zespołów. Bez deszczu będzie mu o wiele trudniej.

Nie wiadomo, czy będzie padał deszcz na torze w Monako, ale i tak wyścig będzie ciężką próbą dla kierowców i taktyków wszystkich teamów Formuły 1. Mianowicie od rana lało. Skończyło około 11.30, czyli na dwie i pół godziny przed startem do wielkiego wyścigu.

Czy tor zdąży wyschnąć do 14? Częściowo zapewne tak, ale kierowcy i ich inżynierowie będą przeżywać trudne chwile podejmując decyzję: czy założyć opony pośrednie, czy deszczowe i kiedy je zmienić na zwykłe opony, w dodatku na jakie zwykłe: te miękkie, czy supermiękkie.

Czy ustawić taktykę na jeden postój, licząc na kraksy, deszcz i interwencje samochodu bezpieczeństwa. W zeszłym roku ta taktyka nie opłaciła się zespołowi Kubicy BMW-Sauber.

Wszystkie te pytania mają olbrzymią wagę, bo bez komputerowej kontroli trakcji na ulicznym (są nawet zebry dla pieszych i linie między pasami ruchu), nie wyjeżdżonym, zimnym torze w Monako groźba poważnych kłopotów jest olbrzymia.

Przed zespołami stoi zatem trudne zadanie - trzeba uniknąć pewnych kraks. Pierwsza może się już przytrafić na pierwszym zakręcie Sainte Devote, wówczas może zapanować zupełny chaos i jak przystał na Monako - ruletka, o której mówił przed wyścigiem Robert Kubica. Ale polski kierowca stwierdził też, że lubi ekstremalne wyzwania i czuje się w nich dobrze. Można powiedzieć, że deszcz jest sprzymierzeńcem Polaka.

Kubica uchodzi w Formule 1 za twardego zawodnika, który jeździ tym lepiej, im trudniejsze są warunki. W jednej linii z Kimi Raikkonenem, Fernando Alonso i Lewisem Hamiltonem. Polak mówi, że deszcz oznacza ruletkę, a w niej nie zawsze się wygrywa. Można też przegrać. W 1996 roku los wygrał Oliver Panis, który startując z 14. pozycji wygrał wyścig, w którym do mety dojechało zaledwie cztery samochody. Oczywiście w GP Monako w 1996 roku lał deszcz jak z cebra...

Polak startuje z trzeciego rzędu. Sukces będzie również zależał od tego, aby uniknąć kłopotów na starcie. I tu po prostu potrzeba szczęścia.

Na pewno nie można się martwić o samopoczucie polskiego zawodnika. Przed wyścigiem wszyscy kierowcy brali udział w paradzie na torze Monako. Z odkrytego autobusu pozdrawiali kibiców, a Kubica żartował z Nickiem Rosbergiem i Jasonem Buttonem. Oby Polak w takim samym nastroju cieszył się z podium na koniec wyścigu.

Poczytaj o torze w Monako

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.