Incydent miał miejsce przy przejeździe przez rwącą rzekę, w której utknął jadący na motocyklu zawodnik. Wydobyć pojazd próbował pomóc mu jeden z kibiców i podczas gdy obaj walczyli z nurtem, od tyłu nadjechał lider klasyfikacji kierowców Stephane Peterhansel.
Nie zważając na mężczyzn siłujących się z motocyklem, Francuz wjechał swoim Mini w rzekę i potrącił zawodnika. Na szczęście uderzenie nie było na tyle mocne, by wyrządzić krzywdę motocykliście. Zaczął on wygrażać Peterhanselowi, który nie zrażony wyjechał z rzeki i pojechał dalej.
Organizatorzy rajdu nie ukarali jednak Francuza za to zachowanie - jest ono o tyle dziwne, że sam wcześniej startował w Rajdzie Dakar na motocyklu. Pojazdem tym sześć razy wygrał rywalizację, z kolei za kierownicą samochodu triumfował już trzykrotnie.
Przeważnie podczas Rajdu, gdy jakiś kierowca wpadnie w kłopoty, inni pomagają mu. Podobnie czynią także kibice, o czym opowiada w wywiadzie dla Sport.pl Krzysztof Hołowczyc: - Przyszło trzech, więc w sumie w pięciu próbowaliśmy przewrócić samochód na koła. Ale to prawie 2,5 tony. Nie dalibyśmy rady, gdyby nie nadjechał jakiś motocyklista. Jego wagi nam brakowało, by przeważyć auto. To niesamowite, bo on przecież też walczył w rajdzie, a pomógł nam.
Zobacz jak Peterhansel potrącił motocyklistę:
Specjalny dział Sport.pl - wszystko o Rajdzie Dakar ?
