Formuła 1: Atak Toyoty na Kubicę

Jeszcze dwa dni temu wydawało się, że Robert Kubica od przyszłego roku będzie ścigał się dla Renault, gdzie zajmie miejsce Fernando Alonso, który przechodzi do Ferrari. Jednak na torze Suzuka, gdzie w niedzielę odbędzie się wyścig o GP Japonii, atak na Kubicę przypuściła Toyota.

Szef zespołu John Howett zapewnił, że japoński koncern nie rezygnuje z Formuły 1. Mało tego, chce sukcesu. To dlatego Toyota rezygnuje z Timo Glocka i Jarno Trullego - i szuka takich kierowców, którzy zapewnią zespołowi wygrane. Najgłośniej mówi się o Kimim Räikkönenie (odchodzi z Ferrari) i Kubicy.

Który zespół byłby lepszy dla Polaka? Renault ma mistrzowskie doświadczenie z lat 2005-06, ale ostatnio buduje gorsze samochody. Jednocześnie po skandalu związanym z ustawieniem zeszłorocznego wyścigu w Singapurze zespół jest w fazie przekształceń. Zdyskwalifikowani zostali szef Flavio Briatore i główny inżynier Pat Symonds, odeszli główni sponsorzy oraz Alonso. Kubica mógłby być w Renault liderem, ale czy zespół zapewniłby mu samochód, w którym można byłoby się ścigać o podium?

Toyota startuje w F1 od 2002 roku i jej największym sukcesem jest czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów w 2005 roku. Japoński koncern i główny sponsor Panasonic przeznaczają na ekipę ogromne kwoty - były lata, w których budżet przekraczał 400 mln euro - ale kierowcy Toyoty nie wygrali ani jednego wyścigu. W tym sezonie szacuje się, że japoński zespół ma trzeci budżet w stawce (250 mln), ale w klasyfikacji konstruktorów zajmuje piąte miejsce.

Renault i Toyota zapowiadają, że decyzje w sprawie kierowców na 2010 rok ogłoszą w przyszłym tygodniu.

W sobotę o 7 rano czasu polskiego odbędą się kwalifikacje do niedzielnego wyścigu (także 7 rano, transmisje w Polsacie). - Szkoda, że w piątek nie mogliśmy jeździć po suchym torze. Przygotowania do kwalifikacji będą zgadywanką, bo prognozy pogody nie przewidują już deszczu - żałował w piątek Kubica. Polak na treningach był 15. i 10., a Heidfeld - 16. i 17.

BMW Sauber zapowiadało, że poprawki wprowadzone na poprzedni wyścig w Singapurze (nowe przednie skrzydło, zmodyfikowane sekcje boczne, rozwinięta wersja podwójnego dyfuzora i zmieniony tylny spojler) wymierne efekty dadzą dopiero na japońskiej Suzuce, która wraca do kalendarza po dwuletniej przerwie. To właśnie na tym torze liczy się przyczepność aerodynamiczna, na której poprawę liczą Kubica i Nick Heidfeld.

Początek GP nie był jednak dla BMW Sauber udany - w czwartek z ciężarówki wiozącej sprzęt spadł kontener z silnikami. - To było największe zniszczenie sprzętu Formuły 1, jakie widziałem - powiedział szef zespołu Mario Theissen i dodał, że najbardziej obawia się o układy rozrządu.

Według niemieckiego "Auto Motor und Sport" silniki, które zostały "poturbowane" miały zostać użyte przez Nicka Heidfelda i Roberta Kubicę w piątkowych treningach oraz służyć jako ewentualne zastępstwa w razie awarii. Jednostki napędowe, z których kierowcy mieli korzystać w wyścigu, były w innym kontenerze.

Silniki to w tym sezonie problem BMW Sauber - awarie sprawiły, że Heidfeld i Kubica użyli już w tym sezonie odpowiednio dziewięciu i ośmiu silników, czyli najwięcej spośród wszystkich zespołów. Tegoroczne przepisy pozwalają na bezkarne użycie ośmiu maszyn - Niemiec przekroczył ten limit w Singapurze i został cofnięty o dziesięć miejsc na starcie wyścigu.

Button będzie mistrzem świata, jeśli:

- wygra, a Barrichello będzie najwyżej czwarty;

- zajmie drugie miejsce, a Barrichello najwyżej szóste;

- będzie trzeci, a Barrichello najwyżej ósmy;

- skończy czwarty, a Barrichello nie zdobędzie punktu.

Massa oskarża Renault o kradzież tytułu  ?

Copyright © Agora SA