Dlaczego Kubica nie dojechał do mety?

- Skrzynia biegów - rzucił krótko zdenerwowany Robert Kubica, zapytany o to, dlaczego nie ukończył Grand Prix Australii.

Polak po serii postojów w boksach był na świetnej czwartej pozycji. Nagle, na 38. okrążeniu, w mgnieniu oka stracił prędkość. Zwolnił, nie mógł przyspieszyć. Wyprzedził go Nick Heidfeld, potem Giancarlo Fisichella. Kubica zjechał do alei serwisowej, ale nie zatrzymał się jak na standardowym pitstopie. Jego bolid od razu wepchnięto do garażu.

Co się zepsuło w samochodzie? - Skrzynia biegów - wycedził Kubica dwa słowa. Stwierdzenie reportera Polsatu: "jechał Pan dobrze, miał czwarte miejsce i duże szanse na ukończenie wyścigu na takiej pozycji" Polak podsumował z nerwowym uśmiechem. - No tak.

Kłopoty ze skrzynią biegów BMW Sauber miało już podczas zimowych testów. Zespół wprowadza to ulepszenie dopiero od tego sezonu. Skrzynia tzw. nieprzerwanej zmiany biegów (quickshift gear box) jest najbardziej ekscytującą nowinką techniczną w tym sezonie. Mechaniczny system wybiera następne przełożenie, zanim układ napędowy zostanie odłączony od poprzedniego. To bardzo istotne ulepszenie, bo kierowca F1 podczas wyścigu zmienia biegi ok. 2500 razy. Wyliczono, że dzięki nowej skrzyni można zaoszczędzić 0,3 s na okrążeniu, czyli ok. 20 s na dystansie Grand Prix!

Urządzenie efektów jednak nie daje, kiedy się psuje. Precyzyjna skrzynia jest wyczulona do tego stopnia, że nawet milisekundowa pomyłka może decydować o jej zniszczeniu. I nie chodzi o błąd kierowcy, bo nad zapobieganiem uszkodzeniu czuwa skomplikowany system zapadek w połączeniu z oprogramowaniem kontrolującym moment zmiany biegu. Prawdopodobnie właśnie to nawaliło w bolidzie Kubicy. Takie usterki były zresztą przyczyną kilkakrotnych postojów na torze podczas zimowych testów.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.