Apator/Adriana i Bractwo/Polonia w pierwszej czwórce ekstraligi

Apator/Adriana i Bractwo/Polonia Bydgoszcz będą walczyć o medale mistrzostw Polski. Torunianie są głównym kandydatem do złota, a bydgoski klub musi zmagać się o brąz z gorzowskim Pergo.

Apator/Adriana i Bractwo/Polonia w pierwszej czwórce ekstraligi

Apator/Adriana i Bractwo/Polonia Bydgoszcz będą walczyć o medale mistrzostw Polski. Torunianie są głównym kandydatem do złota, a bydgoski klub musi zmagać się o brąz z gorzowskim Pergo.

W finałowej czwórce (mecz każdy z każdym z zaliczeniem dorobku punktowego z pierwszej rundy) bydgoszczanie oraz Apatora/Adriana Toruń będą rywalizować z wrocławskim Atlasem oraz Pergo Gorzów.

Porażka w Gorzowie

Godzina przerwy i kontrowersyjne decyzje arbitra w meczu z gorzowskim Pergo przeszkodziła Apatorowi/Adrianie w odniesieniu wyjazdowego zwycięstwa. Jednak dzięki niespodziewanemu remisowi Atlasu Wrocław torunianie do kolejnej fazy rozgrywek przystępują z trzema punktami przewagi.

Zawody trwały niemal trzy godziny - na gorzowskim torze były wyjątkowo problematyczne wykluczenia, bójki kibiców i ulewa, po której sędzia Jerzy Kaczmarek przez kilkadziesiąt minut zastanawiał się czy powinien przerwać mecz. Goście rozpoczęli od podwójnego zwycięstwa - głównie dzięki Mirosławowi Kowalikowi, który zastąpił w składzie Andreasa Jonssona. Szwed pozostał na lotnisku w Londynie, gdzie zatrzymały go odwołane połączenia z Polską. Mimo jego absencji torunianie radzili sobie znakomicie na ciężkim torze. Konskewentnie wygrywali starty - pierwszą porażkę przy wyjściu spod taśmy zanotowali dopiero w biegu siódmym. Po kolejnym podwójnym triumfie w piątym biegu, gdy Bajerski wraz z Kościechą łatwo pokonali Staszewskiego, prowadzili już 11:19. Po siódmym biegu na torze zapanowała jednak ciemność - rozpoczeła się krótkotrwała ulewa, która nawierzchnię zamieniła w błoto. Arbiter nie mógł natomiast zaliczyć dotychczasowego rezultatu jako końcowego. Gorzowianie zaczęli szukać wszelkich sposobów, aby nie dopuścić do kontynuacji spotkania. Po ulewie poprosili o regulaminową przerwę, w czasie której negocjowali z Kaczmarkiem. - Tu nie da się jeździć. Trzeba odwołać mecz - mówił Jason Crump, który później okazał się niepokonany. - Oczywiście, że chciemy to przełożyć. Przegrywamy, więc czemu się dziwić - komentował w czasie przerwy trener Pergo, Stanisław Chomski. - Naciągali sędziego, żeby nie jechać. Ale im nie wyszło - replikował Jan Ząbik.

Po przerwie zawodnicy rywalizowali bardziej z torem i własną słabością niż z przeciwnikami. Gorzowianie znacznie lepiej przystosowali się do ekstremalnych warunków. Seryjne błędy popełniał sędzia, który myslił się w sytuacjach oczywistych - w biegu dziesiątym arbiter uznał, że Jaguś był ostatni, gdy ten wyprzedził Palucha o pół motocykla. - Nie wiem co w ogóle powiedzieć mówił oszukany zawodnik. Wcześniej w dwukrotnie zaskakiwał publiczność decyzjami o wykluczeniu torunian w równie oczywistych sytuacjach. Dzieki temu gospodarze zdołali doprowadzić do remisu przed biegami ominowanymi. W wyścigu 12. wydawało się, że stanie się inaczej, ale Tony Rickarsson na prowadzeniu zanotował defekt, a Kowalik nie zdołał nawiązać walki z parą gospodarzy. Passa Pergo trwała też w kolejnym biegu - Okoniewski i Staszewski na starcie okazali się bezkonkurencyjni. Zrezygnowani i załamani postawą sędziego i pogarszającymi się warunkami na torze torunianie - nie starając się nawet podjąć walki - przegrali podwójnie także dwa ostatnie biegi.

Wygrana z Zieloną Górą

Bydgoszczanie zapewnili sobie awans do czwórki zwyciężając wczoraj na własnym torze jadący tylko w krajowym składzie ZKŻ Zielona Góra. Sprawdził się pomysł klubowych działaczy z obniżeniem cen biletów do 5 zł. Na trybunach zasiadło 15 tys. widzów.

Po raz kolejny niespodziewanie słabo zaprezentował się Tomasz Gollob. Dzień wcześniej w Częstochowie przegrał w I biegu z Arturem Pietrzykiem i Karolem Malechą, natomiast na własnym torze, nie potrafił sobie poradzić z juniorem ZKŻ Rafałem Kurmańskim, przyjeżdżał nawet za swoim partnerem Przemysławem Tajchertem (tak było w VI wyścigu).

W sobotę mało brakowało, by Bractwo/Polonia przegrało zaległy mecz ekstraligi w Częstochowie z Radsonem/Malmą/Włókniarzem. Sędzia Maciej Spychała przerwał mecz po VII biegu, kiedy gospodarze wygrywali 25:17. Brakowało tylko jednego wyścigu, by spotkanie uznać za odbyte (wg regulaminu wynik zaliczono by, jeśli zawodnicy rozegraliby osiem biegów). Spotkanie rozpoczęło się z 20-minutowym opóźnieniem. Na czas nie przybyły obowiązkowe karetki pogotowia. Mecz zaczął się sensacyjnie, bo po dwóch biegach było 10:2 dla częstochowian. Kolejne wyścigi kończyły się remisami. Po piątym zaczął padać deszcz, a po siódmym biegu sędzia zarządził przerwę. Mecz miał być kontynuowany, jak przestanie padać, ale ulewa zmieniła tor w grzęzawisko. Po jej przejściu do prac na torze oprócz obsługi stadionu przystąpili nawet częstochowscy kibiców, ale Spychała po godzinie i 40 minutach od zakończenia biegu siódmego, zadecydował o ostatecznym przerwaniu spotkania, które odbędzie się dziś o 17.

PERGO - APATOR/ADRIANA 51:39

Apator/Adriana: Jaguś 7 (2,3,2,0,d), Kowalik 6 (3,1,w,1,1), Bajerski 8 (w,3,2,2,1), Kościecha 7 (1,2,0,3,1), Rickardsson 9 (3,3,3,d,d), Kłos ns, Chrzanowski 2 (1,0,d,1,0)

Pergo: Crump 15 (1,2,3,3,3,3), Paluch 6 (0,1,1,2,2), Świst 11 (2,2,2,3,2), Dannoe 6 (3,0,1,2,-), Staszewski 4 (0,1,-,1,2), Aszenberg ns, Okoniewski 9 (2,0,1,d,3,3)

Najlepszy czas dnia: 62,56 s Tony Rickardsson w biegu 6.

Antybohater meczu: Sędzia zawodów Jerzy Kaczmarek z Poznania. Nie panował zupełnie nad zawodami. Nie zwracał uwagi na atak kibiców w parkingów, obrzucanie przedmiotami Tomasza Bajerskiego.

BRACTWO/POLONIA - ZKŻ 54:36

Bractwo/Polonia: T. Gollob 10 (3, 1, 3, d, 3), Tajchert 8 (1, 2, 3, 2), Wiltshire 12 (3, 3, 0, 3, 3), Gustafsson 8 (2, 2, 1, 2, 1), Protasiewicz 12 (2, 3, 3, 2, 2), Stanisławski 2 (0, 2, 0), Robacki 2 (0, 2, 0)

ZKŻ: Huszcza 7 (2, 1, 1, 1, 1, 1), Stojanowski 3 (0, 0, 3), Kuciapa 5 (1, 2, 0, 1, 1, 0), Smoter 1 (0, 1, d), Hamill ns, Kujawa 5 (1, 0, 2, d, 2), Kurmański 15 (3, 3, 3, 3, 1, 2)

Najlepszy czas - 63,77 s Kurmański w III i Protasiewicz w V biegu

W INNYCH MECZACH

UNIA- BGŻ/POLONIA 48:42

Unia: Rempała 8 (3, 3, 1, 3, 2), Pecyna (1, 2, 2, 2, 1), Baliński (2, 1, 2, 2, u), Fierlej 1 (1, 0, 0), Adams 13 (1, 3, 3, 3, 3), Kasprzak 5 (0, 1, 1, 0, 3); BGŻ/Polonia: J. Gollob 8 (1, 2, 2, 2, 1), Gapiński 0 (0, 0), Drabik 12 (3, 2, 3, 3, 1), Havelock 2 (0, 0, d, 0, 2), P. Karlsson 7 (2, d, 3, 2), Miśkowiak 3 (1, 1, 1), Hampel 10 (3, 3, 1, d, 3)

ATLAS - RADSON/WŁÓKNIARZ 45:45

Atlas: Hancock 9 (2, 1, 2, 3, 2) Zieja 3 (1, 0, 0, 1, 1), Krzyżaniak 9 (0, 3, 2, 2, 2), Dados 5 (2, 1, 2, u), Ułamek 14 (3, 2, 3, 3, 2, 1), Słaboń 4 (0, w, 1, 3, w); Radson/Malma: Walasek 8 (3, 2, 0, 0, 3), Pietraszko ns, Pietrzyk 6 (1, 1, 1, 1, 2), Sullivan 15 (3, 3, 3, 3, 3), Jędrzejak 6 (2, 2, 0, 1, 1), Malecha 5 (1, 3, 1, 0, 0), Czerwiński 5 (0, d, 2, 0, 3)

1. Apator/Adriana 14 22 +168

2. Atlas 14 19 +152

3. Pergo 14 15 +60

4. Bractwo/Polonia 13 14 +74

5. BGŻ/Polonia 14 12 -68

6. Unia 14 10 -118

7. ZKŻ 14 8 -142

8. Radson/Włókniarz 13 8 -126

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.