Parę słów o tym, co się działo!

Zawodnicy podkreślają bardzo dobre zabezpieczenie trasy tegorocznego rajdu. Nie ma kłopotów z kibicami, jest dużo porządkowych, nie brakuje taśm i barier zabezpieczających.. Jedyna uwaga dotyczy tylko hop, w ich pobliżu ludzie powinni się bardziej odsuwać.

Parę słów o tym, co się działo!

Zawodnicy podkreślają bardzo dobre zabezpieczenie trasy tegorocznego rajdu. Nie ma kłopotów z kibicami, jest dużo porządkowych, nie brakuje taśm i barier zabezpieczających.. Jedyna uwaga dotyczy tylko hop, w ich pobliżu ludzie powinni się bardziej odsuwać.

Niektóre załogi miały kłopoty z wyprzedzaniem wolniejszych konkurentów. W pyle załogi nie widzą się nawzajem. Najgorzej skończyło się to dla Opałki (nr 48). Na trzecim oesie doszedł Nowosiadłego (nr 47). Próbował wyprzedzać, ale po prawym przez szczyt nie zmieścił się w lewym zakręcie. Uderzył prawym bokiem w drzewo, na szczęście drzwi pilota pozostały praktycznie nietknięte. Problemy miał też Piekarski (nr 34) goniący Kobusa (nr 32) na OS 5. Strata spowodowana podróżą za wolniejszym konkurentem wyniosła ponad pół minuty. Z kolei Bębenek (nr 11) na OS 3 jechał 8 km za Herbą, któremu padło turbo. Dwa razy Bębenek znalazł się w rowie, do wyprzedzenia nie doszło (ok. 30 sekund straty). Bębenek był też dwa razy poza drogą na OS 4, bez poważniejszych konsekwencji. Herba przejechał cały OS 4 bez turbo, więc teraz pozostało tylko rajdowanie dla kibiców. Na jednym z nawrotów OS 4 "w malinach" byli Hołowczyc i Kuzaj. Lider Kormorana na śliskim fragmencie popełnił błąd przy hamowaniu. Koła się zablokowały, silnik zgasł. Przerwa w jego pracy trwała 8 sekund, łączną stratę (wybieranie biegów, cofanie) "Hołek" ocenia na 13 sekund. Podczas OS 6 silnik dwa razy "jęknął", został sprawdzony na serwisie D. Maciej Wisławski pełni funkcje szpiega szutrowego, natomiast współpraca z Łukaszem Kurzeją przebiega bez zastrzeżeń. Ratajczyk (nr 30) wycofał się z powodu defektu. Kilometr przed meta OS 5 w jego Golfie ukręciła się półoś. Szaramę (nr 37) dosięgło nieszczęście na OS 4. Resztki z przebitej opony uszkodziły wiązki przewodów. Zabrakło prądu, próby reperowania na trasie nie powiodła się. Elektryczność dała się we znaki także Kobusowi (nr 32) na OS 1. Przymusowy postój na odcinku trwał 10 minut, zanim załoga znalazła uszkodzone miejsce.

RJ

Informacja powstała przy współpracy z serwisem www.rajdy.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.