Loram, który kontrakt z bydgoskim klubem podpisał w sobotę w Cardiff, miał pomóc drużynie w przełamaniu passy wyjazdowych porażek (mistrzowie Polski wygrali w tym sezonie jedynie jedno z czterech spotkań na obcych torach). Tymczasem wczoraj menedżer Bractwa/Polonii Leszek Tillinger oświadczył, że Anglik jest bardzo poobijany po GP w Cardiff i prawdopodobnie nie wystąpi w Toruniu. Faktycznie, Loram w XVIII biegu atakował jadącego na drugiej pozycji Wiltshire'a, ale na jednym z łuków nie opanował motocykla i z dużą szybkością uderzył w bandę. Mocno kulejąc zszedł do parkingu, a w kolejnym wyścigu nie był w stanie wyprzedzić Grzegorza Walaska.
Tymczasem trener bydgoszczan Andrzej Koselski przyznał, że w meczu z Apatorem/Adrianą bardzo liczy na walecznego żużlowca z Anglii. Loram startował w niedzielę w lidze angielskiej, ale w poniedziałek nie brał udziału w testmeczu Anglia - Dania.
Tillinger zapewnia, że o starcie w Toruniu został już powiadomiony Todd Wiltshire. Przypomnijmy, że Australijczyk miał być odsunięty od jazdy za słabą postawę w spotkaniu z Atlasem Wrocław, ale według menedżera to on wystartuje w Toruniu - To zmniejsza nasze szanse. Ale być może Autralijczyk pojedzie tak jak w ostatniej Grand Prix. Jedziemy do jaskini lwa, ale chcemy powalczyć o korzystny wynik. Już dość ponieśliśmy strat w tym sezonie - zaznacza Tillinger.
- Nie przywiązujemy większej wagi do tego, który z obcokrajowców ostatecznie pojedzie przeciwko nam. Obaj to zawodnicy wysokiej klasy - twierdzi Mirosław Batorski, wiceprezes Apatora/Adriany.
Niezależnie jednak od składu bydgoszczan, ich zwycięstwo w derbach po raz pierwszy od kilku sezonów będzie sporą niespodzianką. - Mamy szansę tylko wtedy, gdy na wysokim poziomie pojedzie czterech naszych liderów. Ale trzeba uczciwie przyznać, że wśród torunian wszyscy żużlowcy są groźni - dodaje Koselski.
W Toruniu zmian w zespole nie będzie, bo zespół spisuje się w tym sezonie wyśmienicie. Poniósł tylko jedną porażkę, a ostatnie zwycięstwa w Bydgoszczy i Pile usadowiły "Anioły" na fotelu lidera ekstraligi. - Bardzo trudny mecz czeka Atlas w Gorzowie. Wierzę, że padnie tam korzystny dla nas wynik, ale najpierw my musimy pokonać Polonię - mówi Batorski.
W jutrzejszym meczu torunianie wystąpią w optymalnym składzie z Tony Rickardssonem i Andreasem Jonssonem na czele, który wybrał start w lidze polskiej zamiast w angielskiej. Na ławkę powędruje więc jeden z krajowych zawodników Apatora/Adriany: Robert Kościecha lub Wiesław Jaguś. - Tym razem to my jesteśmy faworytami, choć to na pewno nie będzie spacerek - mówi kapitan toruńskiej drużyny Mirosław Kowalik.
LORAM CZY WILTSHIRE
Leszek Tillinger
menedżer Bractwa/Polonii
Mark Loram poprosił, aby zwolnić go z udziału w meczu w Toruniu. Jest bardzo mocno poobijany po upadku w Grand Prix w Cardiff i ledwo chodzi. Stwierdził, że jego przyjazd nie ma sensu, bo w obecnej dyspozyji nie gwarantuje wielu punktów. Naszym obcokrajowcem w Toruniu będzie Todd Wiltshire.
Andrzej Koselski
trener Bractwa/Polonii
Ze strony Marka Lorama liczę w Toruniu po prostu na skuteczną jazdę. Wierzę, że jego obecność dodatkowo zmobilizuje zespół i zawodnicy odzyskają świeżość.
not. jp