F1. Vettel w Ferrari, a czarne chmury zbierają się nad... Buttonem?

Oficjalne przejście Sebastiana Vettela do Ferrari uruchamia karuzelę transferową w F1. Teraz wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie w McLarenie będzie jeździł Fernando Alonso, a to może oznaczać problemy dla... Jensona Buttona.

Choć większość fanów F1 myślami jest przy ostatnim wyścigu sezonu, który już w najbliższą niedzielę odbędzie się w Abu Zabi, to działacze poszczególnych zespołów muszą już opracowywać strategię na przyszły rok.

Pierwszy poważny ruch został już oficjalnie potwierdzony. W przyszłym sezonie Sebastian Vettel zastąpi Alonso w Ferrari, a wszystko wskazuje na to, że hiszpański kierowca wyląduje w McLarenie. Brytyjski zespół spisuje się w tym roku znacznie poniżej oczekiwań. Piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów i siódme miejsce Buttona w klasyfikacji kierowców sprawia, że rotacja przed przyszłym sezonem jest oczywista.

Na konferencji prasowej tuż po ogłoszeniu transferu Button nie wyglądał na zadowolonego. Zapytany o to, czy niedzielny wyścig może być decydujący dla jego kariery, odpowiedział: "Mam nadzieję, że nie. Myślę, że sporo znaczę dla zespołu i jeden wyścig nie może niczego zmienić, bo ostatnie lata, które tu spędziłem, są dużo bardziej wymowne".

Brytyjczyk jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców w stawce. Przez piętnaście lat zdobył jeden mistrzowski tytuł i łącznie 1174 punkty. Teraz jednak w kontekście jego przyszłości pojawia się sporo znaków zapytania. Sam przyznał ostatnio w wywiadzie dla SkySports, że pieniądze nie będą grały większej roli przy podpisywaniu kontraktu na sezon 2015, bo Brytyjczyk po prostu chce czuć się bezpiecznie, jeśli chodzi o przyszłość.

- Po prostu chcę jeździć, tu czy gdziekolwiek indziej, to nie ma większego znaczenia, bo po prostu to kocham - powiedział Button. - Wciąż chcę być częścią całego tego świata, tej rodziny F1, i to jest dużo ważniejsze od pieniędzy - dodał.

Z kolei Alonso, gdy na wspomnianej konferencji prasowej został zapytany o to, czy chciałby być w jednym zespole z Buttonem, odpowiedział tylko krótkim "hmm..."; zanim zdążył coś dodać, Button wtrącił: "nie spiesz się". - Z czasem perspektywa się zmienia. Wszystkie te lata, które spędziłem w McLarenie, były wspaniałe. Czułem się jak pełnoprawny członek fantastycznego zespołu, ale nie wiem, co będzie dalej, i jest to kwestia, której nie mogę w tej chwili oficjalnie komentować - powiedział.

Alonso z kolei odniósł się do głównych przyczyn swojego odejścia z Ferrari. - Wszyscy wiemy, jak trudny był to rok. Nie tylko dla nas, ale też dla wszystkich zespołów. Nowa era, dużo zmian czysto technicznych. Długo czekaliśmy na zmiany, które pozwoliłyby nam rywalizować na równi z najlepszymi, a w międzyczasie było wiele czasu do namysłu, czy to aby nie czas na większe zmiany - skomentował Hiszpan.

Nie da się jednak ukryć, że jeśli Alonso zostanie kierowcą McLarena, to ktoś z dwójki Button/Magnussen będzie musiał szukać sobie nowego zespołu i niewiele wskazuje, by na wylocie znalazł się ten drugi, bo choć Button to doświadczony kierowca, w dodatku z Wielkiej Brytanii, to dwóch tak doświadczonych kierowców w zespole raczej nie znajdzie wspólnego języka i mówi się raczej o tym, że władze McLarena będą chciały, by Magnussen uczył się właśnie pod okiem Alonso.

McLaren ma podać skład na przyszły rok 1 grudnia.

Najpoważniejsze wypadki w F1 z ostatnich lat

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.