F1. Kobayashi: nosy bolidów są niebezpieczne

Kamui Kobayashi wezwał do ponownego przemyślenia kwestii konstrukcji nosa w bolidach Formuły 1, po tym jak podczas Grand Prix Australii wjechał w bolid Felipe Massy.

Japończyk na starcie przestrzelił punkt hamowania do pierwszego zakrętu i wbił się w tył bolidu Massy, co spowodowało, iż obaj kierowcy pożegnali się z dalszym udziałem w rywalizacji.

Po dokonaniu analizy wypadku Kobayashi uważa, że sytuacja wymaga dalszego zbadania przez FIA. - To była całkiem poważna sytuacja i może to być dość niebezpieczne dla kierowcy - powiedział Kobayashi, który wyszedł z wypadku bez żadnych obrażeń. - Myślę, że miałem szczęście, nie doznając żadnych obrażeń, bo gdyby to zdarzyło się na torze Monza, to mogłoby być strasznie. Prędkość na pierwszym zakręcie nie jest tak duża, ale gdy zobaczyłem zdjęcia po tym wszystkim, to może być to coś całkiem przerażającego - stwierdził kierowca zespołu Caterham.

Kobayashi uważa, że miał szczęście, że nie utknął nosem pod autem Massy. Przyznał też, że ta sytuacja powinna być wystarczającym powodem dla FIA do zbadania sytuacji w przyszłym roku.

Zderzenie japońskiego kierowcy z Felipe Massą stało się już powodem do pierwszych żartów. Jeden z użytkowników Twittera proponuje aby w bolidach montować płaskie nosy.

Tym samym Kobayashi dołączył do grona kierowców narzekających na konstrukcję tegorocznych bolidów. Sebastian Vettel nie przebierał w słowach i stwierdził, że "dźwięk nowych silników jest gó***any".

Według nowych przepisów FIA w tegorocznych bolidach, muszą być zamontowane nisko opuszczone dzioby, by uderzenie w rywala nie groziło wybiciem bolidu do góry. Konstruktor Red Bulla, Adrian Newey, zauważa, że taka konstrukcja stwarza inne - równie niebezpieczne zagrożenie.

- Może zdarzyć się tak, że bolid wjedzie pod drugi. Wjeżdżając w tył poprzedzającego samochodu, możesz naruszyć jego struktury zderzeniowe. W Australii było takie zagrożenie, gdy Kobayashi wjechał w Massę. Gdyby prędkość była większa, to prawdopodobnie Kobayashi wbiłby się w tył bolidu Williamsa - stwierdził Newey.

W najbliższy weekend odbędzie się Gp Malezji. Treningi odbędą się w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu oraz przed sobotnimi kwalifikacjami (początek o 9 rano). Wyścig rozpocznie się o 10, relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.