GP Japonii. Kwalifikacje Vettela po mistrzostwo świata

Co prawda sesję wygrał Mark Webber z Red Bulla, ale nie ma wątpliwości, że już na starcie zostanie wyprzedzony przez ruszającego z drugiego pola Sebastiana Vettela. Stanie się to w niedzielę o godz. 8 polskiego czasu - relacja na żywo na Sport.pl i w telefonie w aplikacji Sport.pl LIVE.

Kwalifikacje były odbiciem treningów, w których Red Bull robił co chciał, ustawiając bolidy, a i tak najczęściej był najszybszy. Wątpliwości nie było żadnych - po godzinie rywalizacji Webber i Vettel wypracowali start z pierwszej linii. Co prawda to odchodzący z F1 (i delikatnie pisząc, niedarzący sympatią Vettela) Australijczyk wygrał, ale nie odważy się pokrzyżować planów zespołu, który już na Suzuce w Japonii chce świętować kolejny, czwarty tytuł mistrzowski Niemca. Inna sprawa, że Webber nie jest mistrzem szybkiego ruszania na starcie. Kłopotów nie powinno być żadnych.

No chyba że odezwą się te w samochodzie. Vettel zgłaszał podczas III części sesji, że nie działa mu tak jak powinien system KERS (pozwalający zwiększyć prędkość dzięki energii wyzwolonej z hamowania). Awaria tego urządzenia może zakończyć się nawet pożarem bolidu, coś podobnego działo się w sobotę w aucie Estebana Gutierreza (Sauber).

- Jestem bardzo szczęśliwy, mimo że zwycięstwo w kwalifikacjach zawdzięczam po części też kłopotami Sebastiana - nie ukrywał Webber. - Nie jestem fanem gdybania, cieszę się z drugiego miejsca i pierwszej linii naszej ekipy - dodał Vettel. - Jestem zadowolony, bo z tymi gośćmi nie da się wygrać - stwierdził trzeci w kwalifikacjach Lewis Hamilton (Mercedes).

O większych kłopotach będzie myślał dopiero ósmy w kwalifikacjach Fernando Alonso z Ferrari, jedyny kierowca w 22-osobowej stawce, który na pięć wyścigów przed końcem sezonu ma szansę na dogonienie w klasyfikacji generalnej Niemca. Dzieli ich 77 punktów, jeśli Hiszpan zajmie niższe miejsce niż na starcie, a Vettel wygra, mistrzostwo będzie jego. To zapewne jeszcze się nie przydarzy w Japonii, bo Alonso zazwyczaj lepiej radzi sobie w wyścigu niż na jedno okrążenie, ale przyznajmy szczerze - Ferrari ma o wiele mniejsze szanse na tytuł niż Polska na awans na piłkarski mundial jeszcze przed przegranym meczem w Kijowie.

Czwarty do GP ruszy Romain Grosjean (Lotus), za nim Felipe Massa (Ferrari), Nico Rosberg (Mercedes), Nico Hulkenberg (znów fenomenalny w nie najlepszym Sauberze!), ósmy Alonso, a za nim jego przyszły kolega w Ferrari Kimi Raikkonen (dziś jeszcze Lotus) oraz Jenson Button z McLarena.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.