Moto GP. Edwards: Nie mogłem nic zrobić, żeby ominąć Simoncellego

Amerykański zawodnik Moto GP Colin Edwards powiedział we wtorek, że nie mógł zrobić nic, żeby 23. października ominąć na torze Sepang Marco Simoncellego. Włoch zginął wtedy w wypadku.

24-letni kierowca Honda stracił kontrolę i wpadł pod koła Edwardsa oraz jego kolegi z zespołu, Valentino Rossiego kilka minut po rozpoczęciu wyścigu w Malezji.

Doznał śmiertelnych urazów głowy, szyi i klatki piersiowej.

- Od czasu wypadku zadawałem sobie tysiące pytań. Co by się stało, gdybym zareagował inaczej? Czy mogłem coś zrobić? Ale oglądałem powtórkę i wiem, że nie mogłem zrobić absolutnie nic, żeby go ominąć.

- Valentino też nie mógł nic zrobić - dodał Amerykanin.

Edwards doznał w wypadku przemieszczenia ramienia.

- Utrata przyjaciela jest trudna. Straciliśmy jaśniejącą gwiazdę. Marco był kochany przez kibiców za osobowość, charakter charyzmę - powiedział Edwards.

Śmierć Simoncellego poruszyła świat włoskiego sportu. Na jego pogrzeb w rodzinnym Coriano nieopodal Rimini wybrały się w ubiegły czwartek tysiące kibiców.

"Ciao Grande Marco". Włosi oddają hołd zmarłemu Marco Simoncellemu

 

Czytaj więcej o wypadku Simoncellego ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA