Gdzie na mapie światowego driftingu jest Polska?

Stany Zjednoczone, Japonia i Polska. Tu rywalizują najlepsi drifterzy. Uważa się, że drifting to najdynamiczniej rozwijająca się dyscyplina motorsportu. Dziś są w niej profesjonalne teamy, a na zawody przychodzą tłumy kibiców. Na świecie są rozmaite federacje organizujące imprezy. Oto niektóre z nich.

Drift to sport, który pochodzi z Japonii. Kierowcy z kraju kwitnącej wiśni już w latach 60-tych uprawiali tę dyscyplinę na krętych górskich drogach. Potem "latanie bokiem" dla zabawy, zaczęło się przeradzać w pełnoprawny sport.

Japonia Najstarszą ligą driftingową na świecie jest D1 Grand Prix. Jej początki sięgają 1989 roku, kiedy to po raz pierwszy drifterzy, którzy do tej pory jeździli po japońskich przełęczach mogli sprawdzić się w punktowanej rywalizacji. Pierwsze zawody organizował Daijiro Inada - twórca Tokyo Auto Salon i założyciel magazynu motoryzacyjnego Option. Gospodarzem imprezy i sędzią zawodów był legendarny Keiichi Tsuchiya, który popularyzował drift jako regularny motorsport. Przyciągał na te wydarzenia masę kierowców. Dzięki temu poziom samej imprezy, jak i japońskich zawodników nieustannie się podnosił i tak po kilku latach powstała profesjonalna liga driftingowa.

W 2000 roku zorganizowano pięć - w pełni zawodowych rund, a całą serię nazwano All Japan Professional Drift Championship. W składzie sędziowskim obok Tsuchiya zasiadał Manabu Orido - japoński kierowca wyścigowy, który zaczął potem startować w drifcie. Pierwsza runda tej zupełnie nowej ligi była na torze Ebisu, który jest położony w malowniczej okolicy wyspy Honsiu w prefekturze Fukushima. Rywalizowało w sumie 40 zawodników, a sędziowie oceniali każdego indywidualnie.

W kolejnym sezonie zawody miały nową nazwę - D1 Grand Prix. Inaczej wyglądała też rywalizacja, bo wprowadzono jazdę w parach. To pomysł przeniesiony z ulicznych spotkań drifterów gdzie jazda bok w bok była po prostu normą.

Przez lata liga D1 Grand Prix przyciągnęła wielu japońskich kierowców i wielkich sponsorów z branży motoryzacyjnej. Obecnie mistrzem tych rozgrywek jest Masato Kawabata z Team Toyo Tires Drift Trust Racing.

USA

W Stanach Zjednoczonych za najlepszą federację uznawana jest Formula Drift. Zrzesza ponad 60 licencjonowanych kierowców, a środowisko driftingowe z całego świata uznaje ją także za najlepszą na globie.

Pierwsze zawody z tej serii zostały zorganizowane w 2004 roku. Zasady rywalizacji są podobne jak w innych ligach. Najpierw kierowcy biorą udział w kwalifikacjach, a potem 32 najlepszych walczy w systemie pucharowym o zwycięstwo.

To w tych zawodach startują najpopularniejsi drifterzy świata tacy jak Daigo Saito, Ryan Tuerck, Fredric Aasbo czy Vaughn Gittin Jr.

W stawce amerykańskich zawodów widać także najbardziej rozmaite auta. To tam fani mogą podziwiać driftującego Forda Mustanga, Chevroleta Camaro czy Sciona tC, który oryginalnie wychodził jako auto przednionapędowe.

Obecnie mistrzem Formuły Drift jest wspominany wcześniej Fredric Aasbo. To on jeździ tym ciekawym Scionem. Aktualny mistrz tej ligi pochodzi z Norwegii. Jest doskonałym przykładem na to, że kierowcy z Europy dążą do startów w tym prestiżowym cyklu. Oprócz utalentowanego Norwega w stawce możemy zobaczyć Kristapsa Blussa z Łotwy, Kennetha Moena z Norwegii, Juhę Rintanena z Finlandii, Deana Kearneya z Irlandii czy Aurimasa Bakchisa z Litwy. Poza mieszkańcami krajów ze starego kontynentu i Amerykanami w Formule D są obecni także przedstawiciele: Peru, Chin, Japonii, Republiki Dominikany czy Nowej Zelandii.

Polska Polski drifting stoi na bardzo wysokim poziomie. To pokazują wyniki naszych rodaków na międzynarodowej scenie. Weźmy łączoną rundę Drift Masters Grand Prix z Drift Allstars, która była w październiku zeszłego roku na specjalnie zrobionym na tę okazję torze asfaltowym wylanym na toruńskiej Motoarenie. Wśród najlepszej trójki znalazł się James Deane, mistrz tego europejskiego cyklu. Resztę podium wypełnili Polacy - pierwsze miejsce zajął Jakub Przygoński, a trzecie Grzegorz Hypki.

W lidze Drift Masters Grand Prix jeżdżą najlepsi kierowcy z kraju, a także silna reprezentacja kierowców z całej Europy. W tym sezonie podczas inauguracyjnych zawodów w Poznaniu wystartował wymieniany wyżej James Deane - kierowca, który uznawany jest za najlepszego w Europie.

Kibice DMGP są traktowani jak miłośnicy Formuły 1, ponieważ wszystkie rundy polskiej ligi są transmitowane na żywo na antenie telewizji nSport+. To były pierwsze takie zawody na świecie, które zaoferowały swoim kibicom możliwość oglądania ich bez wychodzenia z domu.

Dwukrotnym mistrzem tej federacji jest płocczanin Piotr Więcek, kierowca Budmat Auto Drift Team. Kierowca żółtych nissanów - 200 SX-a i R34 Skyline w zeszłym roku stoczył pasjonujący pojedynek z Marcinem Mospinkiem z Redux Teamu. Ostatecznie to ręka płocczanina powędrowała w górę po ostatniej rundzie sezonu 2015. Trzecim w klasyfikacji generalnej był zespołowy kolega Więcka - Dawid Karkosik, posiadacz charakterystycznego różowego Nissana 200 SX S15. Więcek z Karkosikiem podzielili się zwycięstwami podczas pierwszych dwóch rund Drift Masters w sezonie 2016. Pierwszą wygrał Piotr, drugą Dawid.

W tym roku w ramach Drift Masters Grand Prix kibice będą mogli wziąć udział aż w 12 rundach. Sześć pierwszych już się odbyło - 9 i 10 kwietnia w Poznaniu, 4 i 5 czerwca - w Płocku na specjalnym asfaltowym torze wylanym na stadionie Wisły Płock, w podwarszawskim Nadarzynie 18 i 19 czerwca. Kolejne odbędą się w łotewskiej Rydze 17 i 18 września , Gdańsku 24 i 25 września oraz w Płocku 15 i 16 października.

Copyright © Agora SA