Pierwszego dnia lekkoatletycznych MŚ w Eugene przeprowadzone zostaną trzy finały. Jako pierwsze do walki medale stanęły kobiety w chodzie na 20 kilometrów. Na późniejsze godziny zaplanowano rywalizację mężczyzn w chodzie oraz finał sztafety mieszanej 4x400 metrów.
Katarzyna Zdziebło to szósta zawodniczka światowego rankingu w kobiecym chodzie. Przed zawodami zapowiadała, że chce zająć miejsce w czołowej "dziesiątce". Od samego początku postawiła wszystko na jedną kartę, by zrealizować ten cel. Zaryzykowała i szybko znalazła się w ścisłej czołówce. Jej mocne tempo sprawiło, że kolejne rywalki zostawały w tyle. Przed nią były tylko dwie: Kimberly Garcia Leon z Peru i Shijie Qieyang z Chin.
Polkę na trasie wspierał mistrz olimpijski Dawid Tomala. Zdziebło trzymała rytm, a po 15 kilometrach Qieyang zaczęła słabnąć. Polka sukcesywnie ją goniła, niwelując stratę. W końcu dopięła swego. Na 18 km wyprzedziła rywalkę i wskoczyła na drugą pozycję. Tej nie oddała już do samej mety.
25-latka zdobyła srebrny medal. Złoto przypadło Leon, a brąz Qieyang. Zawodniczka LKS Stal Mielec ustanowiła swój nowy rekord życiowy. Pobiła też rekord Polski. Wcześniej należał on do Agnieszki Dygacz (2014 rok,1:28:58). Czas Zdziebło na trasie w Eugene to 1:27:31.
Wyczyn Zdziebło to największy sukces w historii kobiecego chodu w Polsce. Zawodniczka w Eugene wystartuje jeszcze raz - tym razem na 35 km. Zawody odbędą się za tydzień.
- Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Spełniłam swoje marzenie. Wiedziałam, że jestem w formie, ale nie spodziewałam się medalu. Poszłam odważnie i udało się - powiedziała Polka tuż po zakończeniu zawodów.
- Nie mogę w to uwierzyć. Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana. Poszłam odważnie i udało się. Celowałam w 35 km - podkreśliła wicemistrzyni świata.