W czwartek w Zurychu Małachowski był drugi, ale wystarczyło mu to do zwycięstwa w całym cyklu, gdyż najgroźniejsi rywale, Węgier Zoltan Kovago i Estończyk Gerd Kanter pokazali się ze słabszej strony, zajmując ostatecznie czwartą i piątą pozycję. Polak pokonał ich o ponad trzy metry, ale przez większą część konkursu jego przewaga była niewielka.
Trochę tak, bo konkurencja była silna. Skład był właściwie jak na mistrzostwach świata, zabrakło tylko Ehsana Hadadiego. Ostatecznie przegrałem tylko z Niemcem Robertem Hartingiem, po raz kolejny zresztą.
Nie, nie widziałem. Wszyscy mnie o to pytają, a ja nie dostałem żadnego naszyjnika. Dostałem tylko statuetkę.
No nie, nie widziałem na niej diamentu. Ja swoje zrobiłem na stadionie, liczę, że organizatorzy też się ze wszystkiego wywiążą.
Nie wiem nawet, muszę zadzwonić do mojego menedżera.
Nie, w żadnym wypadku tak bym tego nie ujął. Tomek to mój kolega wspieramy się wzajemnie. Raz jemu idzie lepiej, raz mi - tak to już bywa.
Trochę był tym faktem zdegustowany, ale ta porażka na pewno nie bolała go tak jak tamta w finale Mistrzostw Europy.
1. Piotr Malachowski (Polska) 18
2. Zoltan Kovago (Węgry) 13
3. Gerd Kanter (Estonia) 10
4. Robert Harting (Niemcy) 10
5. Mario Pestano (Hiszpania) 2
7. Virgilijus Alekna (Litwa) 1
Kolejna porażka o centymetr Tomasza Majewskiego ?