Lekkoatletyczne ME. Anita W³odarczyk z br±zowym medalem

Mistrzyni i rekordzistka ¶wiata Anita W³odarczyk zdoby³a br±zowy medal mistrzostw Europy. Zwyciê¿y³a Niemka Betty Heidler.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

- Dziś na śniadanie zjadłam osiem jajek. To mój rekord. Byłoby więcej, ale te były ostatnie - powiedziała młociarka po konkursie. - Było osiem jajek, miałam młot nr osiem i urodziłam się ósmego sierpnia. Myślałam, że coś z tego będzie.

Włodarczyk: cieszę się z brązu, bo nie wiedziałam czy wystartuję Ósme miejsce Polce nie groziło, ale o medal lepszy niż brąz było bardzo trudno. - Żałuję ostatniego rzutu, młot otarł się o siatkę, a mimo to było prawie 74 metry. Ale cieszę się z medalu - powiedziała Polka. Rzuciła w tym ostatnim rzucie 73,56 m, prawie o trzy mniej niż zwyciężczyni.

Srebrny medal wywalczyła była rekordzistka świata Tatiana Łysenko. Rosjanka wróciła po dwuletniej dyskwalifikacji w drugiej połowie zeszłego roku i dopiero się rozkręca. Ma fantastyczne warunki fizyczne, świetną koordynację. To będzie wielka rywalka Polki również w ważniejszych zawodach niż mistrzostwa Europy. Ale w pi±tek była nią przede wszystkim Heidler. Niemka, z którą w Berlinie Włodarczyk stoczyła pasjonujący i zwycięski pojedynek o tytuł mistrzyni świata, już w drugim rzucie (75,92 m) pokazała, że będzie trudnym przeciwnikiem. Wtedy emocje były tak wielkie, że Polce nawet śniła się Heidler, a właściwie, że odgryza jej rękę.

W Barcelonie emocje były letnie, Włodarczyk bezradna, a jej trener Krzysztof Kaliszewski zakrywał twarz rękami po rzutach. A Heidler w przedostatnim rzucie przybiła wszystkie rywalki (76,38 m), czyli o prawie dwa metry gorszym wynikiem niż rekord świata Polki.

Jedynym wyjaśnieniem słabej formy jest ból kręgosłupa, w związku z którym musiała stosować różne dziwaczne ćwiczenia, aby nie cierpieć podczas rzutów treningowych. Praktycznie nie ćwiczyła na siłowni, co w tym zawodzie oznacza kłopoty. Ale, jak sama przyznała, w Barcelonie nic jej nie dokuczało.

Artur Noga nie zdobył medalu w biegu na 110 m ppł. Zabrakło do brązu 0,05 s, Polak był piąty. Wyszedł niemrawo z bloków, do pierwszego płotka przybiegł metr za najszybszym wtedy Czechem Petrem Svobodą. Potem odrabiał straty, ale uderzył w ósmy płotek. - W tym momencie szanse na medal znikły - mówił Noga za metą.

22-letni Polak - najmłodszy uczestnik nie tylko finału, ale również półfinałów - miał przeciętny wynik 13,44 s. Wygrał Brytyjczyk Andy Turner, który pokonał Polaka również w drużynowych mistrzostwach Europy w Bergen w czerwcu. Noga nie wyglądał najlepiej na bieżni, a gdy zszedł z niej, wrażenie nie nadzwyczajności się pogłębiło. Koszulka była zakrwawiona, bo pękały rany po poniedziałkowym upadku na treningu - koszmarnie zdarty naskórek na prawej dłoni, mocno obtarte przedramię, kość biodrową, obtłuczone ramię, kolano, mięsień czworogłowy uda oraz stłuczony nadgarstek prawej ręki.

To nie był również dzień Wioletty Frankiewicz - . Pamiętając fatalne zdarzenia z mistrzostw świata w Helsinkach, kiedy niemal stanęła po narzuceniu sobie wielkiego tempa, tym razem zaczęła ostrożnie. Dała uciec Rosjance Julii Zarudniewej, późniejszej zwyciężczyni, i Hiszpance Marcie Dominguez (srebro - pierwszy medal dla gospodarzy!), trzymała się daleko. Potem podkręciła tempo, ale sił nie wystarczyło i w finale została wyprzedzone przez dwie biegaczki. Tak jak Noga, Frankiewicz była piąta. Omal nie została wyprzedzona przez Layes Abdullajewą z Azerbejdżanu, która każdą wizytę w rowie kończyła pełną kąpielą i zachodziło niebezpieczeństwo, że następnym razem to już z pewnością potrzebny będzie ratownik. No, i traciła 20 metrów.

Jak radzili sobie Polacy w czwartym dniu? Czytaj relację z lekkoatletycznych ME ?

Wiêcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.