- Jak zobaczyłem, że leje to się ucieszyłem. Jak zobaczyłem w jakim stanie jest koło z którego się rzuca, to się przeraziłem - opowiadał. - Ja lubię, jak pada podczas konkursu, ale to koło mi źle pachniało.
Jeśli jest ślisko, prawdopodobieństwo upadku jest olbrzymie. I rzeczywiście w drugim rzucie rozgrzewkowym Polak przy obrotach pośliznął się na mokrym kole. Potężne, ponad stukilowe ciało Ziółkowskiego uderzyło o ziemię. - Trafiłem w beton plecami i głową - komentował. - Prawdziwy ból poczułem dopiero następnego dnia. O czym rozmawialiśmy z trenerem przed zawodami? O wojnie. O tym, że sport to nowoczesna wojna, w której każdy naród chce podporządkować sobie innych - mówił Ziółkowski.
- Też o zemście w sporcie. Ale Szymon, gdyby któryś z rywali się przewrócił, pierwszy by podbiegł z pomocą - dodał trener złotego medalisty olimpijskiego Czesław Cybulski.
Jego największe osiągnięcia - poza złotym medalem olimpijskim - to piąte miejsce w mistrzostwach Europy w Budapeszcie w 1998 roku oraz dziesiąta lokata podczas igrzysk olimpijskich w Atlancie w 1996 roku. Trenuje w AZS Poznań.
Ziółkowki ma brata Pawła i siostrę Michalinę. Oboje także rzucają młotem. Studiuje w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. Jest miłośnikiem komputerów. U przyjaciół najbardziej ceni sobie lojalność i punktualność. Uważa, że jego najwiekszą wadą jest bałaganiarstwo. W młodości marzył, by zostać strażakiem.
W grudniu ubiegłego roku wziął ślub z Joanną Domagałą, znaną poznańską oszczepniczką. - Czy mogłem dostać lepszy prezent pod choinkę niż żonę? - komentował.