Cimanouska apeluje: Chciałabym, żeby Polska unieważniła jego obywatelstwo

Polski paszport otrzymał w zaledwie 9 miesięcy od przyjazdu do naszego kraju jako uchodźca polityczny. Teraz nagle wrócił... na Białoruś. Mowa o byłym mężu Krysciny Cimanouskiej - Arsenie Zdaniewiczu. Mężczyzna nie tak dawno pokazał się w Mińsku, co nie uszło uwadze biegaczki. Ta od razu podniosła alarm. - Chciałabym, żeby Polska unieważniła jego obywatelstwo - mówiła.

Kryscina Cimanouska - białoruska sprinterka - w 2021 r. uciekła z wioski olimpijskiej w Tokio i otwarcie opowiedziała się przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Wkrótce przyleciała do Polski, gdzie otrzymała azyl, a po pewnym czasie obywatelstwo. Od 2023 r. reprezentuje nasz kraj w zawodach międzynarodowych, a w ubiegłym roku pojechała na igrzyska olimpijskie do Paryża. Teraz wokół niej znów zrobiło się głośno. Wszystko przez postać jej byłego męża - Arsenia Zdaniewicza.

Zobacz wideo DevelopRes Rzeszów zwycięzcą TAURON Pucharu Polski. Szczygłowska: Pierwszy cel osiągnięty

Były mąż Cimanouskiej wrócił na Białoruś. "Zaznaczył, że powrót byłby dla niego niebezpieczny"

Para była ze sobą przez 9 lat, w tym przez sześć pozostawała małżeństwem. Obecnie są po rozwodzie. Jak donosi portal "Nasza Niwa", Cimanouska oskarżyła byłego partnera o zdradę, a także oszustwa finansowe. Miał on prowadzić w Polsce firmę, która zajmowała się dostawą samochodów z USA. Jednak od jesieni 2023 r. jej kliencie nie otrzymywali obiecanych pojazdów i nie mogli skontaktować się ze Zdaniewiczem. Według Cimanouskiej przywłaszczył sobie dwa samochody oraz część pieniędzy. Również wobec niej miał 3 tys. dolarów długu. Media donosiły, że wyjechał do Gruzji.

Tymczasem Zdaniewicz nieoczekiwanie pojawił się... na Białorusi. Biegaczka zauważyła w mediach społecznościowych nagranie z 21 stycznia, na którym jej były mąż tańczy w jednej z myjni samochodowych w Mińsku. To, że mężczyzna odważył się przekroczyć granicę, kompletnie ją zszokowało. - Po pierwsze otrzymał obywatelstwo polskie poprzez podpis prezydenta w ciągu 9 miesięcy, ponieważ był uchodźcą politycznym, a składając wniosek o obywatelstwo, zaznaczył, że powrót na Białoruś jest dla niego niebezpieczny. Po drugie, udzielił wielu wywiadów, w których wypowiedział się przeciwko rządowi, a także mówił wyborach w 2020 r., wiecach i wojnie na Ukrainie. Po trzecie, jeździł ze mną na wiece w Polsce i niósł biało-czerwono-białą flagę - wyliczała, cytowana przez portal "Nasza Niwa".

Dostał polski paszport w 9 miesięcy. Cimanouska ujawnia: "Zgodziłam się pod warunkiem..."

Zaapelowała także do polskich władz. - Chciałabym, żeby Polska przynajmniej rozpatrzyła jego obywatelstwo i je unieważniła, bo paszport dostał dzięki mnie. Zgodziłam się dołączyć do polskiej reprezentacji pod warunkiem, że Polska przyzna obywatelstwo także jemu - wyznała.

Zdaniem Cimanouskiej Zdaniewicza poszukuje policja w dwóch krajach. Jak wyznała, nie będzie miała do siebie pretensji, jeśli przez podniesiony przez nią alarm, były mąż trafi do więzienia. - Nie, nie będę się obwiniać. Ten człowiek i jego rodzina sprawili wiele bólu mnie i mojej rodzinie. A ja chcę sprawiedliwości. Ludzie mogą to nazywać, jak chcą, ale nikt nie zrozumie, dopóki nie znajdzie się na moim miejscu i nie poczuje tego, co ja czułam przez lata - wyjaśniła.

Więcej o: