- Jestem już stara, niedługo kończę przygodę ze sportem. Tak naprawdę już nie mam siły. Brakuje mi motywacji, jest mi ciężko. Po igrzyskach było za duże "boom". Nie jestem osobą, która powinna być sławna. Jeszcze ten rok pobiegam, zobaczymy, co będzie w następnym. Copernicus Cup, mistrzostwa Europy, mistrzostwa Świata. Już mi brakuje sił, więc mam nadzieję, że to się już szybko skończy - to właśnie te słowa, wypowiedziane przez Ewę Swobodę po zawodach Orlen Cup w Łodzi wprawiły lekkoatletyczną Polskę w osłupienie.
Kojarzona przede wszystkim z barwnymi, wesołymi wypowiedziami Swoboda tym razem powiedziała coś dokładnie odwrotnego. Zmartwiło to wielu kibiców, bo psychika bywa krucha, a historia zna zdecydowanie zbyt wiele przypadków, w których wspaniali sportowcy za największego rywala mieli własny umysł. Dlatego też z niecierpliwością można było wyczekiwać na kolejne występy i wypowiedzi w wykonaniu Swobody.
W niedzielę 16 lutego czołowa polska sprinterka wystartowała w biegu na 60 m w zaliczanych do prestiżowego cyklu World Indoor Tour zawodach Copernicus Cup w Toruniu. Jeżeli chodzi o czasy osiągane tam przez Swobodę, wyglądało to solidnie. Jeszcze w eliminacjach wykręciła rezultat 7,19 s, czyli nieco gorszy od tego, który zanotowała podczas Orlen Cup w Łodzi (7,13). W finale było już znacznie szybciej, bo Swoboda z czasem 7,10 s (drugi najlepszy w sezonie) zajęła trzecie miejsce za plecami zwyciężczyni Zaynab Dosso (7,05) i drugiej Mujingi Kambundji (7,07).
Po zakończeniu rywalizacji Swoboda udzieliła wywiadu dla Polsatu Sport, w którym oceniła swój występ. Powiedziała też słowa, które mogą dodać kibicom nieco optymizmu w kontekście jej kondycji psychicznej.
- Mamy dużo do poprawy. Bieg finałowy był na pewno dużo lepszy niż eliminacyjny. Już mnie to wszystko nawet trochę cieszy (śmiech), wiem jakie błędy mam poprawiać. Dajmy się pocieszyć jeszcze trochę naszym rywalkom, że jest tak, jak jest. Wiem, że będę w tym sezonie jeszcze szybko biegać. Ostatnio trochę się pokłóciłam trochę z moją żoną, czyli lekkoatletyką. Ale w małżeństwie czasem się to zdarza. Powoli się godzimy - oceniła Swoboda.